Informacja pojawiła się tuż po ogłoszeniu degradacji Budapesztu przez największej agencję ratingową na świecie – Standard & Poors, ktora wczoraj ścięła rating kredytowy z BB+ do BBB-, czyli także poniżej kategorii inwestycyjnej.
Była to już druga degradacja Węgier przez S&P w ciągu miesiąca, co jedynie potwierdza, że konsolidacja władzy przez premiera Vitora Orbana nawet kosztem opóźnienia porozumień z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie nowego pakietu ratunkowego jest realizowana za bardzo wysoką cenę.
Wcześniej, bo 24 listopada Moody’s Investors Service obniżył swoje oceny kraju do poziomu Ba1, najwyższej kategorii śmieciowej.
Węgierski parlament zdominowany przez zwolenników Orbana ma w piątek przegłosować ustawę o banku centralnym, która zdaniem MFW i Unii Europejskiej podważa jego niezależność. Według inwestorów był to główny powód zerwania w zeszłym tygodniu rozmów przedstawicieli Funduszu z Węgrami.
„S&P nie czekał ma zakończenie negocjacji z MFW w sprawie nowego programu, co oznacza, że polityczne warunki pogorszyły się w zasadniczy sposób” – twierdzi Benoit Anne, strateg rynków wschodzących Societe Generale -”Mamy poważne wątpliwości, czy formalne rozmowy nad nowym programem zostaną zainicjowane w styczniu”.
We wtorek bank centralny Węgier podniósł podstawową stopę procentowa do 7 proc. z poziomu 6,5 proc., który już był najwyższym w całej Unii Europejskiej.