Właśnie zaczyna się najdłuższy weekend w roku. Od wigilijnej soboty do niedzieli 8 stycznia, po święcie Trzech Króli. Każdy dzień wolny od pracy to straty dla gospodarki.
Choć w tym roku nie będzie tak źle. Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku, uspokaja, że układ tegorocznego kalendarza świąteczno-noworocznego niweluje potencjalne negatywne skutki dodatkowego dnia wolnego. – W grudniu 2011 r. jest tylko jeden dzień świąteczny przypadający w ciągu tygodnia pracy. Zakładając, że PKB jest równomiernie wytwarzany w ciągu roku, oznacza to ubytek ok. 0,4 proc. – szacuje. Grudzień to czas świątecznych zakupów. W ostatnim miesiącu roku sprzedaż detaliczna jest zazwyczaj wyższa od średniej o 20 – 25 proc., co oznacza zwiększenie PKB po stronie popytu o 0,9 proc. PKB.
– Jeżeli w tym roku wystąpi podobny wzrost, to efekt netto świąt będzie pozytywny i wyniesie 4 – 5 mld zł – dodaje Krześniak.
Przyszłoroczne święta nie rysują się już tak dobrze: będą aż dwa dni wolne od pracy, do tego łączące się w długi weekend, który zmniejszy liczbę dni roboczych. – Przy założeniu słabszej koniunktury efekt świąt w 2012 roku może być lekko ujemny dla PKB – mówi Arkadiusz Krześniak. Aby to nie wpłynęło ujemnie na PKB, muszą być dwa dni wolne od pracy, przypadające pomiędzy poniedziałkiem a piątkiem, a sprzedaż detaliczna w grudniu nie może być większa od średniej miesięcznej o więcej niż 18 – 20 proc. W USA tegoroczne Święto Dziękczynienia przypadające na koniec listopada zakończyło się na giełdach najgorszym wynikiem od 80 lat.