Spółka planowała na koniec roku - zgodnie z budżetem - stratę w wysokości 50 mln zł.
"Nasze założenia budżetowe prawdopodobnie nie zostaną zrealizowane. Muszę jednak powiedzieć, że wynik będzie lepszy od ubiegłorocznego, co jest cały czas w skali Europy dosyć unikatowe" - powiedział PAP w środę Piróg w stolicy Etiopii.
We wtorek w Addis Abebie odbyła się uroczystość przyłączenia do sojuszu Star Alliance linii Ethiopian Airlines. Do Sojuszu tego należy również PLL LOT.
Piróg wyjaśnił, że powiększenie straty przewoźnika spowodowane jest m.in. zmniejszaniem się ruchu pasażerskiego w Europie z powodu kryzys strefy euro, a także wahaniami walutowymi oraz wysokimi cenami ropy na światowych rynkach. "Dodatkowo przez dwa pierwsze dni listopada mieliśmy zamknięte lotnisko w Warszawie z powodu awaryjnego lądowania naszego Boeinga 767, co również wpłynęło na nasz wynik finansowy" - powiedział prezes spółki.
Prezes LOT-u podkreślił, że za pierwsze dziesięć miesięcy tego roku spółka miała dobre wyniki. LOT za trzy kwartały br. poprawił swój wynik o 44 mln zł w porównaniu z analogicznym okresem 2010 r., odnotowując stratę w wysokości 52 mln zł.
Przypomniał, że w firmie trwa proces restrukturyzacji m.in. w obszarze finansowym. "Przechodzimy restrukturyzację, gdyż cały czas mamy ujemny wynik operacyjny, ale w takiej sytuacji jest ponad połowa linii na świecie. Dla mnie restrukturyzacja firmy to zapewnienie jej rozwoju, a jednocześnie konkurencyjność kosztowa. To są nasze priorytety i je realizujemy" - powiedział prezes.
W jego ocenie konsekwentne wdrażanie i kontynuacja strategii pozwoli przewoźnikowi w najbliższej przyszłości osiągnąć wynik na plusie. "Cały czas zakładamy, że w przyszłym roku wynik operacyjny z działalności podstawowej to będzie kilkudziesięciomilionowy zysk" - zaznaczył Piróg.
Zdaniem prezesa na kondycję linii lotniczych w przyszłym roku w dużej mierze wpływ będzie miało to, czy Europa poradzi sobie z kryzysem w strefie euro.
"Dla LOT są dwa scenariusze. Najbardziej nas interesuje sytuacja w Europie, ponieważ 60 proc. naszego biznesu to połączenia przede wszystkim do krajów europejskich. I tutaj problem z kryzysem może zostać rozwiązany lub też strefa euro zacznie się rozpadać. Trzymamy się pozytywnego scenariusza. Jednocześnie zakłada on, że przyszły rok będzie jednak trudniejszy niż 2011 r." - powiedział Piróg.
Dodał, że dodatkowym obciążeniem dla przewoźników są rosnące koszty opłat oraz nowe podatki, jak np. opłaty za CO2, które linie mają płacić od stycznia 2012.
Prezes podkreślił, że patrząc na sytuację finansową przewoźników w Europie środkowo-wschodniej, LOT na ich tle ma dużo lepszą sytuację. "Rząd nie podnosi nam kapitału, tak jak miało to miejsce ostatnio m.in. w czeskich, węgierskich czy łotewskich liniach lotniczych. Po drugie mamy aktywa, które w momencie, kiedy są potrzebne nam środki na finansowanie naszego wzrostu, możemy wykorzystać" - podsumował Piróg.