Rząd prowadzi równolegle dwie bitwy – jedną o przyszłoroczny budżet, drugą – o domknięcie tegorocznego.
Rząd prowadzi równolegle dwie bitwy – jedną o przyszłoroczny budżet, drugą – o domknięcie tegorocznego.
To czy dług nie przekroczy 55 proc. PKB zależy od rezultatów szczytu w Brukseli. – Momentem przełomowym dla kursu euro, a w konsekwencji dla złotego będzie szczyt Unii Europejskiej zaplanowany na 8 – 9 grudnia. Jeśli inwestorzy uwierzą w przyjęte na nim strategie ratowania państw strefy euro, to nasza waluta się umocni. Jeśli nie, to nikt w tej chwili nie jest sobie w stanie wyobrazić tego, co może się dziać na rynku walutowym – wyjaśnia Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Jeżeli sprawdzi się scenariusz pesymistyczny, to obrona kursu złotego w ostatnich dniach grudnia, tak aby sprowadzić euro w okolice 4,35 zł, może być niezwykle trudna. I to pomimo tego, że BGK ma na interwencje niemało, bo ponad 5 mld euro. Do tego na jego konto wpłyną w tym miesiącu z Brukseli kolejne pieniądze.
W razie potrzeby wspomóc BGK może NBP. – Potencjalnie bank centralny ma ponad 70 mld euro – tłumaczy Jakub Borowski z Kredyt Banku. I wyjaśnia, że zazwyczaj w ostatnich dniach roku na kurs można było wpływać niewielkimi kwotami. Ale tym razem może być znacznie trudniej, dlatego rząd powinien z góry wykorzystać wszelkie możliwe środki do ograniczenia długu. Oprócz wcześniejszego wykupu obligacji ma także możliwość przesunięcia części wydatków. – Może o kilka tygodni, czyli już na styczeń, przesunąć płatności, a także planowane na grudzień inwestycje. Dałoby to kolejne kilka miliardów zatrzymanych w budżecie – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Dodaje, że pieniądze można także wykorzystać na wykup zadłużenia – bonów i obligacji.
Rząd może także postarać się zwiększyć dochody, choć to będzie już znacznie trudniejsze. Ale nie niewykonalne. – Resort finansów będzie musiał wystąpić do spółek, w których ma udziały, o zaliczkową wypłatę dywidend. Wówczas wzrosłyby dochody państwa, czyli w konsekwencji PKB – twierdzi Wiktor Wojciechowski. To właściwie jedyny szybki sposób na zwiększenie dochodów.
Równolegle z domykaniem tegorocznego budżetu rząd rozpoczął prace nad nowym. Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy okołobudżetowej przyjętej w ubiegłym tygodniu przez rząd. Mogą być jednak kłopoty. Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski zapowiedział zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, jeśli Sejm zgodzi się na zamrożenie wynagrodzeń sędziów i prokuratorów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama