"Jeśli politycy uważają, że EBC może być "kredytodawcą ostatniej instancji", co rozwiąże słabości strefy euro, to wmawiają sobie coś, co się nie uda" - powiedziała Merkel podczas konferencji gospodarczej, zorganizowanej przez redakcję dziennika "Sueddeutsche Zeitung".
Część krajów eurolandu, w tym Francja, opowiada się za silniejszą interwencją EBC, by powstrzymać rozlewanie się kryzysu zadłużenia na kolejne państwa. Od maja 2010 r. EBC zainwestował 187 mld euro w obligacje państw eurolandu, które mają problemy z nadmiernym zadłużeniem. Działania te wzbudziły w Niemczech wiele kontrowersji. Berlin obawia się ograniczenia niezależności Europejskiego Banku Centralnego.
Zdaniem niemieckiej kanclerz, tylko zdecydowane polityczne posunięcia mogą uspokoić rynki finansowe. Ponownie zaapelowała ona o ograniczone zmiany w traktacie UE, prowadzące do wzmocnienia dyscypliny finansowej. Berlin proponuje m.in. przyznanie instytucjom UE prawa do ingerowania w politykę budżetową tych krajów strefy euro, który łamią zasady Paktu Stabilności i Wzrostu oraz wprowadzenie możliwości postawienia niezdyscyplinowanego państwa przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
Propozycja ta budzi w UE kontrowersje. "Obecnie ważne jest, byśmy skupili się na rozwiązaniu kryzysu dyscypliny finansowej i uzdrawianiu gospodarek w krajach Europy" - powiedziała w czwartek przebywająca z wizytą w Berlinie premier Danii Helle Thornin-Schmidt. Dodała, że dyskusja o zmianie traktatu może być dopiero kolejnym etapem działań antykryzysowych, zaś ewentualne zmiany powinny być "bardzo zawężone". Sprawa ta będzie tematem szczytu UE 9 grudnia.
Merkel zaapelowała też w czwartek o możliwie najszybsze wdrożenie decyzji szczytu strefy euro z 27 października. Jej zdaniem, konkretny model wzmocnienia zdolności pożyczkowej Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej należy przyjąć, zanim na rynkach nadmiernie nie wzrośnie niepokój. Ministrowie finansów strefy euro chcą wynegocjować model tzw. lewarowania EFSF do końca listopada.