Według ONZ dzisiaj przyjdzie na świat siedmiomiliardowy Ziemianin. Im szybciej rośnie ludność naszej planety, tym mniejsze znaczenie odgrywa Europa.
Według ONZ dzisiaj przyjdzie na świat siedmiomiliardowy Ziemianin. Im szybciej rośnie ludność naszej planety, tym mniejsze znaczenie odgrywa Europa.
Przez całe tysiąclecia liczba ludności utrzymywała się na stabilnym poziomie kilkudziesięciu – kilkuset milionów ludzi. Pierwszy miliard został osiągnięty dopiero w 1804 r. Drugi – 123 lata później. Kolejne miliardy pękały w coraz szybszym tempie: odpowiednio w 1960, 1974, 1987 i 1999 r. Dlatego – zdaniem demografa Carla Hauba – obecnie na świecie żyje ponad 6 proc. całej populacji urodzonej na przestrzeni ostatnich 50 tys. lat. To efekt rewolucji w medycynie, która powstrzymała wysoką śmiertelność noworodków i wydłużyła średnią długość życia. Zmiany w mentalności, sprowadzające się do chęci zmniejszenia liczby potomstwa, następowały natomiast bardzo powoli.
Średnia liczba dzieci przypadających na jedną kobietę najszybciej spadała w państwach wysoko rozwiniętych. Dzisiaj ani jedno państwo w Europie nie przekracza wartości 2,07 dziecka zapewniającej pełną zastępowalność pokoleń. Tymczasem w większości państw Afryki kobiety rodzą kilkukrotnie więcej potomków. W 10 państwach średnia wynosi powyżej sześciorga dzieci. W Nigrze – rekordowe 7,68.
Nic dziwnego, że odsetek Europejczyków na świecie równomiernie maleje. W 2000 r. niemal co dziewiąty Ziemianin mieszkał na Starym Kontynencie. W połowie tego stulecia będziemy stanowili zaledwie 7,6 proc. ludzkości. W tym samym czasie udział Afrykanów wzrośnie z 13,4 proc. do 21,8 proc. W 2050 r. najludniejsze państwo UE, Niemcy, z 72 mln ludzi będzie dopiero na 21. miejscu (obecnie – 15.). Naszych zachodnich sąsiadów wyprzedzą takie kraje, jak Kongo-Kinszasa czy Uganda.
– Pozycja Europy na świecie zmaleje pod względem gospodarczym, politycznym i militarnym. Zwłaszcza w porównaniu z takimi państwami, jak Chiny czy Indie, ale także ze Stanami Zjednoczonymi, które już przekroczyły 300 mln ludzi, do połowy wieku urosną do 400 mln, a do końca XXI stulecia może nawet do 500 mln – mówił na antenie telewizji France 24 brytyjski demograf David Coleman.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama