Można ich używać w taki sam sposób jak zwykłych kart zbliżeniowych.
W Polsce jest już ok. 25 tys. punktów akceptujących
karty zbliżeniowe oraz inne nośniki zbliżeniowe (alternatywne formy kart zbliżeniowych). Przed rokiem takich punktów było mniej niż 10 tys., a do końca roku ma ich być prawie 50 tys., czyli płatności zbliżeniowe będą akceptowane w ok. 25 proc. punktów akceptacji kart w Polsce.
– Reguły obowiązujące przy płaceniu gadżetami zastępującymi karty zbliżeniowe są identyczne jak przy zwykłych kartach, czyli wartość pojedynczej
transakcji bez dodatkowego potwierdzenia nie może przekroczyć 50 zł – mówi Michał Sadrak z Open Finance.
Jeśli rachunek opiewa na większą kwotę, to posiadacz zbliżaka zostanie poproszony o potwierdzenie
transakcji kodem PIN. Sami bankowcy przyznają, że gadżety nie są zbyt popularne wśród klientów, jednak mBank rozdał kilka tysięcy breloczków wśród swoich klientów z okazji 10-lecia banku. Pełnią one funkcję kart debetowych.
– Brelok można przypiąć do kluczy i dzięki temu korzystać z niego w sytuacjach, gdy nie mamy ze sobą portfela – mówi Adam Miziołek, naczelnik wydziału produktów podstawowych mBanku.
Breloczek kosztuje 39 zł, ale można posługiwać się nim przez 3 lata.
– Obecnie największym tego typu programem jest projekt realizowany wspólnie przez Polbank i T-Mobile, czyli emisja naklejki PayPass z logo operatora komórkowego. Polska jest jednym z największych na świecie rynków dla tego typu gadżetów – mówi Krzysztof Drzyzga, business development manager MasterCard Worldwide.
Równie popularne są one tylko w Turcji. Wszystkie gadżety, którymi można dokonywać transakcji kartowych, są wydawane przy współpracy z MasterCard. Względy techniczne decydują o tym, że w ten segment rynku nie wchodzi Visa.
Karta w formie naklejki wydawana przez Polbank to
karta kredytowa wydawana na 2 lata.
– Jest ona za darmo, pod warunkiem że
klient dokona co najmniej jednej transakcji w ciągu pierwszych trzech miesięcy. W innym przypadku jednorazowa opłata wynosi 15 złotych – mówi Kamil Chudzik z Polbank EFG.
Najbardziej urozmaiconą ofertę zamienników kartowych ma Bank Zachodni WBK. Są one wydawane zarówno w formie breloczków, naklejek, jak i zegarków.
– Sprzedaż gadżetów zbliżeniowych prowadzona jest przez bank tylko na Allegro. Nie prowadzimy sprzedaży w oddziałach – mówi Bartosz Wolny z BZ WBK.
Wszystkie one są rodzajem kart przedpłaconych, czyli najpierw trzeba zasilić konto odpowiednią kwotą i dopiero później płaci się nimi w sklepie lub w punktach usługowych.
– Saldo rachunku takiej karty nie może przekraczać 3 tys. zł, a jednorazowa transakcja nie może być większa niż 500 zł – mówi Michał Sadrak z Open Finance.
Jak za każdy gadżet trzeba oczywiście zapłacić. Najtańsza jest naklejka, która kosztuje 49 zł (opłata jednorazowa na 2 lata). Za breloczek trzeba zapłacić dwa razy więcej (również na 2 lata), a zegarek kosztuje prawie 300 zł (na 4 lata).
– Po tym okresie do zegarka można kupić zestaw uzupełniający, składający się z nowej karty SIM zbliżeniowej oraz nowej karty MasterCard PayPass, którego data ważności wynosi 24 miesiące. Zestaw uzupełniający kosztuje 49 zł – mówi Bartosz Wolny.
W ostatnim czasie specjalne naklejki, które mogą pełnić funkcję kart debetowych, pojawiły się w ofercie Millennium.
– Wprowadziliśmy je do oferty w pierwszej połowie lipca. Jest to dodatkowa karta kredytowa w formie naklejki, wydawana posiadaczowi karty głównej oraz wskazanym przez niego osobom – mówi Małgorzata Górecka z zespół kart płatniczych Banku Millennium.
Takie naklejki od dłuższego czasu są też w ofercie ING Banku Śląskiego i Citi Handlowego. W ING taka naklejka kosztuje 30 zł na rok, a w Citi, zależnie od rodzaju konta posiadanego przez klienta, kosztuje od 0 do 2 zł miesięcznie.