Bank Nomura twierdzi, że wzrost wartości franka o 10 proc. zmniejszy tempo wzrostu gospodarczego na Węgrzech o 0,9 proc.
Interwencja Szwajcarii w celu osłabienia franka może nie wystarczyć dla odsunięcia zagrożeń dla gospodarki Węgier, gdzie większość pożyczek zaciągniętych jest właśnie w tej walucie. Dwie trzecie kredytów hipotecznych na Węgrzech jest denominowanych we frankach szwajcarskich, który w ciągu ostatnich kilku miesięcy wzrósł wobec forinta o 16 proc.
Grozi to zdławieniem konsumpcji w tym kraju. Koszt ubezpieczenia węgierskich obligacji rządowych od niewypłacalności podskoczył w efekcie najmocniej spośród 20 wschodzących gospodarek, monitorowanych przez Bloomberga.
Aby obniżyć największe zadłużenie wśród państw członkowskich Unii Europejskiej z naszego regionu, rząd premiera Victora Orbana postawił na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Tymczasem władze lokalne naciskają na rząd w Budapeszcie, żeby zgodził się na czasowe zamrożenie spłaty kredytów we frankach, co zwiększa niebezpieczeństwo utraty przez Węgry ratingu inwestycyjnego.
Oceny te potwierdza Luis Costa, strateg ds. rynków wschodzących w Citigroup w Londynie: „Rynek musi dokładniej przyjrzeć się dynamice w relacjach franka i forinta i jaki to ma wpływ na obniżenie tempa wzrostu gospodarczego. Jeśli ciężar zadłużenia jest zbyt wysoki, to działa jak pętla. I bardzo mocno uderza Węgry”.
Poczynając od końca 2007 roku frank wzrósł wobec węgierskiej waluty aż o 65 proc., windując w górę wysokość rat od kredytów oraz podcinając wydatki węgierskich konsumentów. W piątek forint spadł do rekordowo niskiego poziomu 254,65 forintów za franka. Dalsze umacnianie się franka odbierze 0,5 proc. PKB Węgier – powiedział dwa tygodnie temu Mihaly Varga, szef sztabu w gabinecie premiera Orbana. Tego dnia za franka płacono jeszcze tylko 228,61 forintów.
Frank na naturalny potencjał wzrostowy, gdyż ma na świecie status bezpiecznej lokaty – twierdzi Lena Komileva, szefowa strategu w londyńskiej firmie Brown Brothers Harriman & Co. Frank może jeszcze długo pozostać najmniej „brzydką’ walutą wśród innych walut światowych – wtóruje Daragh Maher, zastępca szefa globalnej strategii walutowej w Credit Agricole w Londynie.