Klub PJN zwrócił się w piątek m.in. do prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, by sprawdziła, czy banki nie naruszają praw konsumenta, żądając dodatkowych opłat od kredytobiorców, którzy wzięli pożyczkę we frankach szwajcarskich.

PJN zwróciło się z pismami w tej sprawie także do przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Stanisława Kluzy oraz Rzecznika Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz.

"Zwracamy się o zbadanie, czy w związku ze wzrostem kursu franka, niektóre banki, żądając dodatkowych zabezpieczeń od kredytobiorców - opłat, nie naruszają praw konsumenta. W ciągu ostatnich tygodni pojawiały się informacje, że banki ciężar ryzyka związanego ze wzrostem kursu franka będą chciały przerzucić na kredytobiorców" - podkreślono w piśmie.

Dziennik "Fakt" napisał w piątek, że "bankowcy właśnie szykują pisma dla 200 tys. rodzin zadłużonych we frankach, których kredyt po wzroście kursu szwajcarskiej waluty przekroczył wartość kupionego mieszkania". "Kredytobiorcy będą zmuszeni dopłacić bankowi nawet po kilkanaście tysięcy złotych" - podkreśla gazeta.

Poseł PJN Tomasz Dudziński zauważył na konferencji prasowej pod UOKiK, że "coraz ciemniejsze chmury" zbierają się nad kredytobiorcami, którzy pobrali kredyt we frankach szwajcarskich. "O tym, że wzrosła rata z uwagi na wzrost kursy wie każdy. Dziś prasa donosi, że kredytobiorcy będą w coraz trudniejszej sytuacji, ponieważ banki częściej domagają się dodatkowych ubezpieczeń oraz opłat" - mówił.

Według Dudzińskiego żądanie dodatkowych opłat przez banki jest "próbą przerzucania ryzyka kredytowego na słabszą stronę umowy kredytowej, czyli na klienta banku". "To niedopuszczalna praktyka, która może narazić wiele osób na znaczne uszczuplenie ich budżetów" - dodał.

"Jeśli banki do rosnącego kursu franka, raty kredytowej, nakładają dodatkowe kwoty rzędu 500-1000 zł plus opłaty manipulacyjne, to niektóre osoby mogą mieć problem ze spłatą kredytu. Dotyczy to szczególnie młodych małżeństw, czyli osób, którym niedawno urodziły się dzieci" - podkreślił Dudziński.

Jak zaznaczył, osoby, które zaciągnęły kredyt we frankach często uważały to "za dar od Boga". "Zdarzało się jednak, że nie czytały dokładnie umów, które są skomplikowane. Nie zawsze osoba, nieznająca prawa, wie, jakie grożą jej konsekwencje po zaciągnięciu pożyczki" - stwierdził.

PJN zaproponowało w czerwcu, by rząd i banki porozumiały się, tak aby Polacy mogli spłacać raty kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich po stałym kursie do 2015 roku. Różnicę w kursie pokrywałby Skarb Państwa, a po 2015 roku zwracałby ją kredytobiorca.

W piątek, według tabeli kursów średnich waluty krajowej w stosunku do walut obcych NBP, kurs franka szwajcarskiego wynosił 3,3564.