"Przedwcześnie odtrąbiono zamknięcie dyskusji na ten temat. Ona jeszcze trwa, będziemy debatować. Jesteśmy przekonani, że pomysł związany z zastosowaniem średniego kursu NBP w przypadku kredytów walutowych jest dobry, a Rada Legislacyjna potwierdziła jego poprawność i zgodność z Konstytucją" - powiedział PAP Rygiel po piątkowym posiedzeniu podkomisji ds. instytucji finansowych. "Usiłujemy przekonać PO, że to dobra propozycja" - dodał.
We wtorek wiceminister gospodarki Mieczysław Kasprzak poinformował dziennikarzy, że PSL na razie zrezygnowało z tego pomysłu, bo "nie czas na negocjacje, na prowadzenie analiz konstytucyjności". Zastrzegł, że jego zdaniem idea jest zgodna z konstytucją i w przyszłości trzeba będzie takie rozwiązanie wprowadzić.
Wkrótce potem poseł Sławomir Neumann z PO potwierdził, że oba kluby porozumiały się w sprawie projektu ustawy dotyczącej spreadów walutowych, a ludowcy odstępują od postulatu wprowadzenia możliwości spłaty kredytu według średniego kursu NBP, co krytykowała PO. Neumann zapowiedział, że koalicjanci przygotują jeden wspólny projekt. Zakłada on możliwość spłaty w walucie, w której ma się kredyt, bez dodatkowych opłat i prowizji.
Na piątkowe posiedzenie podkomisji ds. instytucji finansowych, która rozpoczęła prace nad poselskimi (PO, PSL, SLD i poprawkami PiS) projektami dotyczącymi spreadów walutowych (różnicy w kupnie i sprzedaży walut stosowanych przez banki przy udzielaniu i spłacie kredytów walutowych - PAP), Rygiel zaprezentował opinię Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów.
Poseł powiedział, że Rada uznaje, iż propozycja PSL jest zgodna z konstytucją, zmierza ku odpowiedniemu wyważeniu interesów stron stosunków kredytowych, w związku z tym warto się nad nimi pochylić.
"Przedstawiony projekt trafnie ujmuje zagadnienia ochrony konsumentów - kredytobiorców w przypadku tzw. pułapki spreadowej (...) Klienci nadal skazani są na ponoszenie nadmiernych kosztów przy płatności comiesięcznych rat kredytowych" - napisano w opinii do projektu autorstwa Ministerstwa Gospodarki (projekt PSL jest identyczny - PAP). "Generalnie Rada Legislacyjna ocenia pozytywnie zamysł (...) projektodawcy" - podsumowano w opinii.
Piątkowe posiedzenie podkomisji sprowadziło się do luźnej dyskusji dotyczącej problemu spreadów. Merytorycznych decyzji nie podjęto.
Szef Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz poinformował, że kredyty denominowane w walutach były udzielane bogatszym klientom, na bardziej restrykcyjnych warunkach i dziś są dwa razy lepiej obsługiwane niż kredyty złotowe.
Jarosław Stawiarski z PiS nazwał Pietraszkiewicza "Reytanem - obrońcą bankowości polskiej"
Ostrzegł, że jeżeli zostanie ustanowione prawo działające wstecz, nie będzie można ocenić stanu żadnej instytucji finansowej. "Na własne życzenie urządzimy sobie sytuację, gdzie wszyscy będą musieli powiedzieć: nie wiemy, co się w tych instytucjach (...) tak naprawdę dzieje" - powiedział. Pietraszkiewicz podkreślił, że bankowość jest największym płatnikiem podatku dochodowego i jest "dumna z tego, że może służyć gospodarce w czasach kryzysu".
Jarosław Stawiarski z PiS nazwał Pietraszkiewicza "Reytanem - obrońcą bankowości polskiej", wskazując przy tym, że wszyscy wiedzą, iż banki nie są bez winy. Zaznaczył, że usługi bankowe w Polsce należą do najdroższych w Europie, a spready są "lichwiarskie".
Projekt nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim autorstwa PO przewiduje, że każdy klient, który posiada kredyt hipoteczny w walucie, miałby możliwość spłacania miesięcznych rat kredytu bezpośrednio w kasie banku, w walucie, w której ma kredyt. Bank nie mógłby żądać w takim przypadku dodatkowych opłat czy prowizji, ani aneksów do umowy, jak to się dzieje obecnie.
Podobnie jak w przypadku propozycji PO, opracowany przez PSL projekt zmian w prawie bankowym przewiduje, by kredytobiorca mógł płacić ratę bezpośrednio w walucie. Mógłby jednak wybrać spłatę raty w złotych - po kursie średnim NBP lub średnim obowiązującym w danym banku. Zmiany miałyby objąć nowe kredyty oraz umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy.
SLD chce nakazać bankom obowiązek wpisywania do umów kredytowych wysokości maksymalnej stawki spreadu
Zgodnie z przygotowanymi przez PiS poprawkami zadłużeni we frankach szwajcarskich mieliby możliwość wielokrotnego przewalutowania kredytów na dolara, euro, funta, złotego, po pobraniu maksymalnej opłaty 100 zł, z marżą kredytu jak w dotychczasowej walucie. Przewalutowanie byłoby możliwe raz na 6 miesięcy, a bank nie mógłby odmówić klientowi.
Drugi pomysł PiS polega na wprowadzeniu nowego produktu bankowego - "kredytu z +korytarzem walutowym+". Po przekroczeniu przez franka szwajcarskiego kursu określonego, jako górny lub dolny "w korytarzu walutowym" (+/- 50 gr wobec kursu z dnia zawarcia umowy kredytowej), kredyt byłby przeliczany na złote. Do przeliczenia stosowałoby się kurs stanowiący średnią arytmetyczną kursu z dnia zawarcia umowy kredytu i kursów odpowiadających dolnej albo górnej granicy korytarza.
Inna propozycja PiS przewiduje określenie, by kurs waluty, po jakim bank przyjmuje spłatę raty kredytowej nie mógłby być wyższy o 3 proc. od średniego kursu, po jakim bank kupował waluty w ostatnich trzech dniach.
Z kolei SLD chce nakazać bankom obowiązek wpisywania do umów kredytowych wysokości maksymalnej stawki spreadu. Wcześniej Sojusz rozważał, czy określić w ustawie maksymalne widełki spreadu - w wysokości 10 proc., ale zrezygnował z tego pomysłu.
Krytyczna wobec projektów jest PKPP Lewiatan
Przewodniczący podkomisji Sławomir Neumann (PO) powiedział, że w przyszłym tygodniu projekty zostaną skompilowane w jeden druk, a w poniedziałek 25 lipca podkomisja rozpatrzy merytorycznie pozycje i przedstawi swoje sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych.
Zdaniem analityka z Open Finance Marcina Krasonia, największe szanse na wejście w życie ma pomysł PO i PSL, dotyczący możliwości bezpośredniej spłaty kredytu w walucie.
Jego zdaniem rezygnacja np. z 7,5-proc. spreadu oznaczałaby dla kredytobiorcy - w przypadku kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego latem 2008 roku - oszczędność 60-65 zł miesięcznie. "Kij ten ma jednak dwa końce. Możliwe, że wzrosłyby wówczas spready w kantorach, a banki wprowadziłyby dodatkowe opłaty, by odzyskać przychody, których ich pozbawiono" - ocenia Krasoń.
Krytyczna wobec projektów jest PKPP Lewiatan. Organizacja uważa, że stanowią one niebezpieczny precedens, bo pozwalają, aby prawo działało z mocą wsteczną. Odnoszą się, bowiem do umów zawartych jeszcze przed dniem wejścia w życie ustawy, jeżeli nie nastąpiła spłata całego kredytu. To, według pracodawców, może naruszać konstytucyjną zasadę ochrony praw nabytych.
"Ponadto wprowadzany w projektach 14-dniowe (PO i SLD - PAP) i 30-dniowe (PSL - PAP) vacatio legis, przy uwzględnieniu utraty przez banki nabytych praw, wynikających z legalnie zawartych umów kredytowych, należy ocenić jako zbyt krótki" - zwraca uwagę ekspert PKPP Lewiatan Bartosz Wyżykowski.