Dzisiaj rozpoczynają się zapisy na akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej w transzy inwestorów instytucjonalnych. Potrwają do 1 lipca. Akcje górniczej spółki są na tyle atrakcyjne, że nie powinno być najmniejszego kłopotu ze sprzedażą w puli dla dużych graczy – twierdzą analitycy.
Cała oferta dla instytucji jest warta wprawdzie prawie 5,7 mld zł (licząc po cenie maksymalnej 146 zł), ale powinna się sprzedać bez problemu. – O popyt ze strony największych graczy można być spokojnym, szczególnie że JSW to spółka, której akcje trafią do indeksu WIG20 – podkreśla Ewa Bednarz, analityk Noble Securities. Jej zdaniem przy konstrukcji swoich portfeli fundusze nie mogą pominąć przedsiębiorstwa tak ważnego dla warszawskiego parkietu.
Podobnie uważa Franciszek Wojtal, analityk Domu Maklerskiego Millennium, który ocenia potencjalną inwestycję w papiery spółki jako bardzo atrakcyjną. – Spodziewam się, że zarządzający funduszami, którzy nie kupią akcji na rynku pierwotnym, będą musieli zwiększyć swoje zaangażowanie już w trakcie notowań na warszawskiej giełdzie – ocenia. Zdaniem Wojtala wynika to z konstrukcji portfeli czołowych instytucji, które – podobnie jak przy innych tego typu megaprywatyzacjach – musiały później doważać swoją pozycję.
Zdaniem ekspertów pogorszenie koniunktury na rynku tylko nieco ostudzi zapał funduszy do kupna akcji na rynku pierwotnym. – Chociaż spodziewam się dużego zainteresowania ze strony instytucji finansowych, to jednak trudno liczyć na tak spektakularny wynik, jaki miał miejsce chociażby w przypadku ubiegłorocznej oferty PZU – mówi Alfred Adamiec, prezes Domu Maklerskiego Alfa Zarządzanie Aktywami. Wówczas popyt ze strony funduszy aż 9-krotnie przekroczył liczbę akcji dostępnych w puli dla instytucji. – Nie spodziewam się powtórzenia tego wyniku, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie słabe zapisy na BGŻ – mówi Adamiec. Jego zdaniem na korzyść spółki działa jednak dobra koniunktura w sektorze węglowym, a co za tym idzie również perspektywa dalszej poprawy wyników finansowych.
Według Adama Rucińskiego, doradcy z firmy BTFG, dla inwestorów instytucjonalnych nieco odstraszającym czynnikiem może być aktywność związków zawodowych.
– Podobnie jak w KGHM mamy tutaj do czynienia z silną pozycją związkowców, którzy starają się wykorzystać sytuację – twierdzi Ruciński.
Tuż przed ofertą publiczną akcji JSW – na fali ostrych protestów – pracownikom udało się uzyskać 10-letnią gwarancję zatrudnienia i jednoczesną 5-proc. podwyżkę wynagrodzeń. – Silne związki to czynnik bardzo niekorzystny z punktu widzenia inwestorów instytucjonalnych. Obawy może budzić groźba pojawienia się nowych roszczeń – mówi Adamiec.