Polski PKB na głowę mieszkańca to ledwie 62 proc. średniej unijnej. W zeszłym roku dystans do najbogatszych krajów zmniejszył się tylko o 1 proc. Zdaniem ekspertów to może być wszystko, na co stać nasz kraj.
– Trzeba pamiętać, że Polska w ciągu ostatnich 20 lat dokonała gigantycznego cywilizacyjnego skoku – zauważa prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uczelni Vistula i członek Rady Monitorującej „DGP”. Także prof. Stanisława Golinowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazuje na to, że dotychczas szybko goniliśmy bogatsze kraje z zachodu. Choć zastrzega, że obecnie jest to nieco łatwiejsze, bo do grupy krajów UE dołączyły też biedniejsze państwa – Bułgaria i Rumunia. – Średnia poszła więc w dół – mówi Golinowska.
Ale eksperci przestrzegają: Polsce grozi, że zatrzyma się na poziomie 60 proc. i nie będzie doganiać krajów UE. – Może się nawet okazać, że już niedługo będziemy się cofać. Za dwa lata dotkliwie odczujemy niższe transfery z UE, zapłacimy też cenę polityki klimatycznej UE, a około 2018 roku zaczniemy się gwałtownie starzeć – tłumaczy swoje obawy Rybiński. Dodaje, że te zdarzenia są właściwie nieuniknione i musimy się na nie odpowiednio przygotować. Także inni ekonomiści wskazują na to, że Polska będzie się w najbliższym czasie rozwijać w wolniejszym tempie.
Stanisława Golinowska uważa, że aby wzrost był szybszy, powinniśmy zadbać o bardziej zrównoważony rozwój, wyższy wskaźnik zatrudnienia, bo pracuje zaledwie 60 proc. Polaków, i ułatwienia dla biznesu. – Obecne różnice między poszczególnymi częściami kraju, a także między pokoleniami powodują zagrożenia dla naszego wzrostu – mówi Golinowska. Tłumaczy, że poszkodowane zostało młode pokolenie, które mimo że podejmuje ogromny wysiłek edukacyjny, jest narażone na bezrobocie, wysokie podatki i biedę. A to powoduje często decyzje o emigracji. Uprzywilejowane jest natomiast pokolenie starszych osób – ich emerytury są stosunkowo wysokie, prawa rozbudowane, są jedną z najmniej narażonych na ubóstwo grup. – Państwo powinno też dbać o rozwój biznesu, znosić bariery, ułatwiać przedsiębiorcom życie – dodaje Golinowska.
Rybiński do tego katalogu dodaje jeszcze jedno: innowacyjność. – Na razie takie firmy jak Fakro czy Asseco są wyjątkami potwierdzającymi regułę, że w Polsce też można tworzyć innowacyjne produkty – mówi Rybiński. I dodaje: jeśli nie przekujemy tego w zasadę, grozi nam zastój.