NewConnect przyciąga firmy, które liczą na to, że ich akcjami zainteresują się fundusze inwestycyjne
NewConnect przyciąga firmy, które liczą na to, że ich akcjami zainteresują się fundusze inwestycyjne
Do końca 2011 r. na rynek główny warszawskiej giełdy może przenieść swoje notowania blisko 15 spółek z platformy NewConnect. To blisko dwa razy więcej niż w rekordowym 2010 r., kiedy na taki krok zdecydowało się osiem firm.
Do skoku szykuje się już Dom Maklerski WDM. Wśród zainteresowanych znalazły się m.in.: Copernicus TFI, producent opraw oświetleniowych Lug, telekomunikacyjna Telestrada czy też działający na rynku energii słonecznej Photon Energy.
Lista chętnych jest coraz dłuższa i wydłuża się z dnia na dzień. Rynek NewConnect w coraz większym stopniu staje się trampoliną dla małych spółek, które dzięki pozyskaniu kapitału na inwestycje w początkowej fazie rozwoju mają szansę na szybki rozwój, a następnie awans do wyższej ligi na rynku głównym warszawskiego parkietu.
– Rola inkubatora świetnie się tutaj sprawdza, a dzięki wcześniejszemu debiutowi na platformie NC fundusze inwestycyjne zyskują narzędzie umożliwiające trafną wycenę poszczególnych firm – podkreśla Adam Ruciński, doradca w firmie BTFG. Jego zdaniem ten właśnie element wpływa na lawinowo rosnące inwestycje funduszy w papiery start-upów. Tylko w 2010 r. zakupy akcji ze strony TFI zwiększyły się na tym rynku czterokrotnie (do 216 mln zł), a liczba towarzystw lokujących w ten segment wzrosła o kolejnych siedem, do 20.
A to oznacza, że kolejne spółki będą chciały podążyć tym tropem. Mają nadzieję na sprzedaż swoich papierów renomowanym inwestorom instytucjonalnym. – To może tylko zachęcić nowych debiutantów do sięgnięcia po kapitał – dodaje Ruciński.
W tej klasyfikacji bijemy już na głowę konkurencyjne rynki kapitałowe w Europie. W pierwszym kwartale tego roku debiutów mieliśmy 38 (rok wcześniej zaledwie 14). Daleko w tyle pozostał za nami rynek AIM w Londynie (dziewięć debiutów) czy EuroMTF w Luksemburgu (siedem). Eksperci są zgodni: stajemy się potęgą w kreowaniu nowych biznesów, które po okresie niemowlęctwa mają szansę stanąć na nogi.
Z drugiej jednak strony analitycy przestrzegają przed hurraoptymizmem. Segment NewConnect to nadal – mimo dynamicznego rozwoju – bardzo wrażliwy obszar, łatwo poddający się chociażby rynkowym huśtawkom nastrojów. – Ponadto kursami spółek o niewielkiej kapitalizacji i stosunkowo małych obrotach bardzo łatwo manipulować – twierdzi Alfred Adamiec, prezes Domu Maklerskiego Alfa Zarządzanie Aktywami.
Jego zdaniem na tle re- nomowanych przedsiębiorstw z warszawskiego parkietu spółki z NewConnect budzą zdecydowanie mniejsze zaufanie. W okresie spadków ich kursy tracą na wartości więcej niż na rynku rozwiniętym. Natomiast w okresie prosperity na NewConnect można zdecydowanie łatwiej rozbujać ceny akcji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama