Mimo że targi lotnicze Paris Air Show rozpoczynają się dopiero dziś, producenci samolotów już teraz mogą ogłosić sukces. Rekordowe zamówienia z Azji są najlepszym dowodem na to, że kryzys w branży już się zakończył. Oraz że to właśnie ten kontynent staje się najważniejszym rynkiem zbytu dla Boeinga, Airbusa i innych.
Mimo że targi lotnicze Paris Air Show rozpoczynają się dopiero dziś, producenci samolotów już teraz mogą ogłosić sukces. Rekordowe zamówienia z Azji są najlepszym dowodem na to, że kryzys w branży już się zakończył. Oraz że to właśnie ten kontynent staje się najważniejszym rynkiem zbytu dla Boeinga, Airbusa i innych.
Wydarzeniem targów – oprócz premiery Boeinga 747-8 Intenational – jest zamówienie, które w czwartek oficjalnie mają podpisać malezyjskie linie AirAsia. Największy na kontynencie tani przewoźnik kupi aż 200 airbusów A320. To rekord pod względem liczby samolotów pasażerskich zamówionych za jednym razem. Kontrakt wart jest ok. 17 miliardów dolarów. A to bynajmniej niejedyne znaczące zamówienie z tej części świata. Podczas targów formalnie ma zostać podpisany kontrakt – umowę wstępną już zawarto – między Airbusem a indyjską tanią linią IndiGo na 180 maszyn A320 za 15,6 mld dol., a także między tym samym producentem a inną linią z Indii, GoAir – 72 samoloty za 7,2 mld dol. Jak się oczekuje, podczas targów swoją umowę podpisze też indyjski Jet Airways, choć tu szczegółów jeszcze nie podano.
– Tak samo jak jest z globalną gospodarką, są w niej słabe punkty, ale także przyspieszenie w wielu częściach świata. Widzimy gwałtowny rozwój w regionie Azji i Pacyfiku oraz innych gospodarkach wschodzących – mówi Reutersowi Peter Arment, analityk lotniczy z firmy Gleacher & Co.
Według Boeinga, który w ostatnich latach ustępuje Airbusowi, w ciągu najbliższych 20 lat wartość sprzedaży samolotów pasażerskich osiągnie 4 biliony dolarów. Koncern z Seattle szacuje, że w latach 2011 – 2030 wszyscy producenci sprzedadzą łącznie 33 500 maszyn. Jeszcze w zeszłym roku prognoza na 20 lat przewidywała globalną sprzedaż 30 900 samolotów za kwotę 3,6 biliona dolarów. Przyczyni się do tego m.in. przewidywany 8-proc. wzrost popytu na stosunkowo niewielkie, zabierające po ok. 150 pasażerów, samoloty typu Boeing 737 czy Airbus A320, które stanowią połowę rynku i są najczęściej kupowanymi maszynami przez tanich przewoźników.
– Światowy rynek wyszedł z kryzysu i rozwija się obecnie w znaczącym tempie – mówi Randy Tinseth, wicedyrektor działu marketingu Boeinga. Ponad jedna trzecia z prognozowanej liczby samolotów – 11 450 – zostanie nabytych przez linie z regionu Azji i Pacyfiku, który już wyprzedził Amerykę Północną pod względem liczby przewożonych pasażerów.
Spośród państw azjatyckich najbardziej atrakcyjne stają się – o czym świadczą zawierane kontrakty – właśnie Indie ze względu na dużą liczbę ludności, dynamiczny wzrost gospodarczy i małe nasycenie rynku.
– Jeśli chodzi o samoloty, w Indiach widzimy ogromny potencjał, gdyż miliard ludzi obsługuje zaledwie sześć linii lotniczych i 350 samolotów, podczas gdy w Chinach jest 1100 samolotów – mówi Jeh Wadia, jeden z szefów GoAir. Samoloty tej linii latają obecnie między 18 miastami na subkontynencie, ale ma ona zamiar rozszerzyć siatkę połączeń o mniejsze lotniska. Chiński rynek też zresztą jest daleko od nasycenia – do 2020 r. w tym kraju ma powstać 97 nowych lotnisk.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama