Rząd poczeka z pracami nad budżetem na opinię z komisji trójstronnej nawet do połowy lipca – zapowiedział premier. Taki termin oznacza, że uchwalenie budżetu w tej kadencji wydaje się wątpliwe.
Rząd poczeka z pracami nad budżetem na opinię z komisji trójstronnej nawet do połowy lipca – zapowiedział premier. Taki termin oznacza, że uchwalenie budżetu w tej kadencji wydaje się wątpliwe.
Jak ustalił „DGP” rząd ma podjąć jeszcze ostatnią próbę przyspieszenia prac. Chce się zwrócić na najbliższym spotkaniu komisji o przedstawienie opinii do projektu przez organizacje, które nie zrobiły tego do tej pory. Na razie wpłynęły trzy opinie – od Business Centre Clubu, PKPP Lewiatan i NSZZ „Solidarność”. Jacek Rostowski, minister finansów, czeka cały czas na OPZZ, Forum Związków Zawodowych i Pracodawców RP. Mają one przygotowane opinie, ale czekają na finisz rozmów komisji trójstronnej z rządem w sprawie spełnienia ich postulatów.
Eksperci organizacji związkowych i pracodawców z komisji przygotowują ich listę pod adresem resortu finansów i rządu. Potem mają trafić do rządu, a jeśli ten zgodzi się na ich spełnienie, pracodawcy i związki zgodzą się na szybsze procedowanie budżetu. Inaczej rząd musi czekać. – Partnerzy społeczni mają zapisane w ustawie, że do 15 lipca mogą wysyłać uwagi. Jeśli będą chcieli wykorzystać ten termin, to mają takie prawo. My zrobiliśmy to tak szybko, jak to możliwe. Jeśli będziemy musieli czekać do 15 lipca, trudno, nie będziemy przecież łamać ustawy – mówił wczoraj Donald Tusk.
Faktycznie może być to jeszcze dłużej, bo ostatni termin, jaki wynika z ustawy o komisji trójstronnej na konsultację założeń, to ostatni dzień lipca. Aby były jeszcze szanse na przyjęcie budżetu przed końcem kadencji, rząd powinien przyjąć projekt w ciągu najwyżej półtora tygodnia. Pierwotnie miało to się stać na koniec maja. Jest już pewne, że Sejm nie zacznie nad nim prac od połowy czerwca, co oznacza, że mogą się one przeciągnąć na wrzesień. A to będzie oznaczało debatę budżetową w parlamencie w środku kampanii wyborczej, czego rząd chciał uniknąć.
Przy takim scenariuszu budżet raczej przyjmie kolejny parlament, a obecny rząd ograniczy się tylko do przesłania projektu do Sejmu do końca września, jak przewiduje prawo.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama