Utrzymujący się niepokój wokół wydarzeń o charakterze makroekonomicznym może mieć decydujący wpływ na wyniki rynków w najbliższej przyszłości. Rzeczywiste skutki tych globalnych wstrząsów mogą wychodzić na jaw dopiero z upływem kolejnych miesięcy. Remmert sądzi, że w nadchodzących kwartałach można spodziewać się rozwiązanie libijskiego kryzysu i powrotu ceny ropy do poziomu 80 USD za baryłkę.
Przedstawiciel funduszu zakłada także, niepokoje społeczne dalej utrzymają się w innych krajach Bliskiego Wschodu, takich jak Jemen i Syria. Ponadto po uspokojeniu kryzysu nuklearnego dojdzie do krótkotrwałego ożywienie na japońskim rynku a europejskie banki przystąpią do procesu gromadzenia dodatkowego kapitału.
Największy udział w dobrych wynikach rynków akcji w pierwszym kwartale miały spółki z branży energetyki i materiałów. Choć udział tych dwóch sektorów w indeksach MSCI EAFE (Europa, Australazja i Daleki Wschód) i MSCI World wynosił na koniec marca zaledwie 8-11 proc., akcje tych przedsiębiorstw wypracowały znacznie wyższe stopy zwrotu od wyników indeksów rynkowych i miały nieproporcjonalnie duży wkład w ich łączne dodatnie wyniki. Z kolei rynek japoński zakończył kwartał z ujemną stopę zwrotu, po kłopotach z odzyskaniem kontroli nad sytuacją w elektrowni atomowej oraz następstwach niszczycielskiego trzęsienia ziemi i uderzenia fali tsunami.
W strefie euro rynki papierów dłużnych zaczęły odzwierciedlać coraz powszechniejsze przekonanie o dużym prawdopodobieństwie niewypłacalności i restrukturyzacji długu Grecji w 2012 r. lub 2013 r. Jeżeli Grecja utraci zdolność obsługi zadłużenia, to niedługo później sytuacja powtórzy się w Irlandii i Portugalii. Mamy nadzieję, że zanim do tego dojdzie, inne gospodarki Eurolandu osiągną dostatecznie mocną kondycję, by wchłonąć skutki restrukturyzacji – podkreśla członek kierownictwa Franklin Equity Group.