Globalny producent gier wybiera partnerów do podboju naszego rynku. W trzy lata chce zdobyć co najmniej 8 mln graczy, którzy będą się bawić jego produktami ściąganymi z internetu na komputery, konsole, smartfony i tablety.
Alawar Entertainment to producent casual, czyli prostych gier pobieranych przez internet. W jego bibliotece znajduje się ok. 200 tytułów, wśród których najbardziej znane to „Odlotowa Farma”, „Skarby Montezumy” i „Tajemnice Natalii Brooks”.
Spółka nastawia się w tym roku na walkę o polski rynek. Właśnie podpisała umowę z wydawcą pisma „Komputer Świat”, który będzie sprzedawał jej produkcję. Kończy też negocjacje z ogólnopolską stacją radiową. Nazwy na razie nie ujawnia.
Firma sprzedaje w Polsce gry za pośrednictwem 150 partnerów, takich jak Onet.pl i Interia.pl, Gry–online.pl, sklepy MarkSoft i Nowe Media. Tomasz Nazarenko, menedżer ds. rozwoju rynku, twierdzi, że producent zdobywa 15 – 20 dystrybutorów każdego miesiąca. – W perspektywie trzech lat planujemy mieć bardzo silną sieć partnerską, zbudowaną z 1000 organizacji – dodaje.
Alawar działa w 50 krajach, m.in. w USA, Rosji, Kolumbii, Brazylii, Turcji. W regionie Europy Środkowej i Wschodniej uważa się za lidera rynku, globalnie zalicza się do pierwszej dziesiątki.
Jego gry sprzedają takie serwisy, jak Yahoo! Games, Facebook, Amazon czy operator komórkowy T-Mobile. Można w nie grać nie tylko na komputerach PC, ale także na konsolach, smartfonach i tabletach.
W Polsce Alawar dostępny jest od 2009 r., ale firma przyznaje, że dopiero w tym roku zaczęła intensywną walkę o nasz kraj. – Polski rynek jest bardzo obiecujący ze względu na dużą liczbę firm w branży internetowej – mówi Tomasz Nazarenko. Potencjalnie każda z nich może zostać dystrybutorem gier Alawara.
Każdego miesiąca ściąga je około miliona osób w naszym kraju. – W perspektywie 2 – 3 lat oczekujemy, że co trzeci użytkownik internetu w Polsce będzie co najmniej raz grał w nasze gry – zapowiada Nazarenko.
Proste internetowe zabawy zręcznościowe lub strategiczne, to jeden z najszybciej rozwijających się segmentów rynku gier na świecie. Jednak po niedawnej wpadce Sony z zabezpieczeniem danych graczy rosną obawy o bezpieczeństwo, np. kart kredytowych używanych do kupowania gier. W przypadku Alawara płacić można SMS-em lub przelewem. Są jednak eksperci, którzy uspokajają, że wpadki takie jak w przypadku Sony nie powstrzymają ludzi przed graniem w sieci.
Według finansowanego przez firmy z branży Casual Games Association w Stanach Zjednoczonych rynek gier pobieranych przez internet wart jest na całym świecie 500 mln dolarów. Polacy wydają na nie 5 – 6 mln dol., czyli 18 mln zł. To niewiele w porównaniu z 600 mln zł, jakie wart jest cały rynek w Polsce, zdominowany przez gry na komputery PC.