Mimo że deficyt budżetu rośnie bardzo dynamicznie, nie ma zagrożenia, że rządowi nie uda się zrealizować tegorocznego planu wydatków i dochodów.
Mimo że deficyt budżetu rośnie bardzo dynamicznie, nie ma zagrożenia, że rządowi nie uda się zrealizować tegorocznego planu wydatków i dochodów.
Deficyt budżetu państwa wzrósł z 2,8 mld zł w styczniu do 14,4 mld zł w lutym, co oznacza wykonanie 35,9 proc. planu na ten rok – podało wczoraj Ministerstwo Finansów.
W marcu deficyt planowany w tym roku na 40,2 mld zł przekroczy 18 mld zł, czyli 45,4 proc. planu, by dojść w połowie roku do 80 proc. – Rząd jest w stanie regulować wydatki. Dlatego rozplanował je mniej więcej równo, przeznaczając na nie w każdym miesiącu po 20 mld zł. Większe wpływy do kasy państwa powinny nastąpić w drugiej połowie roku. Stąd teraz mamy wyższe wykonanie deficytu, ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego – tłumaczy Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA.
Rząd może oczekiwać wzrostu wpływów podatkowych wynikających m.in. z tego, że w drugiej połowie roku lepiej zarabiający Polacy wchodzą w kolejne progi podatkowe. Do kasy państwa w drugim półroczu wpływa też więcej pieniędzy z CIT.
Ekonomiści zwracają też uwagę, że realizacja budżetu jest niezagrożona, bo rząd może liczyć na wyższe, niż zakładał, dochody. Sprzyjać temu będą wyższa od prognozowanej inflacja i wzrost gospodarczy.
Rząd przyjmując harmonogram dochodów i wydatków budżetowych na 2011 r., założył, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 3,5 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc. Ekonomiści w Polsce i Komisja Europejska prognozują, że PKB wzrośnie w tym roku o ponad 4 proc., a inflacja zamknie się w przedziale 3,3 – 3,6 proc. – Sam wzrost inflacji przełoży się na wpływy wyższe o blisko 1 proc., czyli ok. 3 mld zł – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Jego zdaniem rząd otrzyma też 6 mld zł, a nie jak założył 1,7 mld zł zysku z NBP. Może także liczyć na wyższe niż w 2009 i 2010 r. wpływy z podatków od sektora bankowego i dużych przedsiębiorstw, gdyż w tym roku nie powinny już one tworzyć rezerw. W sumie dochody budżetu, zdaniem ekonomistów, powinny być przynajmniej o 3 proc. wyższe od założonych.
Zeszły rok budżet zamknął deficytem w wysokości 44,6 mld zł. To o prawie 8 mld zł mniej, niż zakładano. Wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie 3 mld zł wydane na powódź.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama