PKN Orlen nie spieszy się z podjęciem decyzji w sprawie ewentualnej sprzedaży litewskiej rafinerii w Możejkach.
Koncern zapewnia, że prace Banku Nomura nad rekomendacją w tej sprawie powinny zakończyć się w ciągu najbliższych tygodni. Beata Karpińska z biura prasowego spółki twierdzi, że prace doradcy zmierzają do końca i zarząd Orlenu przekaże swoje rekomendacje radzie nadzorczej w marcu lub kwietniu.
Gdy osiem miesięcy temu płocki koncern ogłosił wybór Nomury na doradcę, który ma pomóc zarządowi podjąć decyzję w sprawie przyszłości inwestycji na Litwie, mówiło się, że rekomendacja będzie gotowa w IV kwartale 2010 r.
Jednak rozwiązania ciągle nie ma, choć koncern miał już nieformalną zgodę rządu na sprzedaż rafinerii w Możejkach. Nasz informator znający szczegóły obu transakcji twierdzi, że dla resortu skarbu kluczowa stała się prywatyzacja Lotosu.
Według niego problem w tym, że Lotosem i Możejkami interesują się głównie firmy rosyjskie, m.in. Rosnieft, TNK-BP, Gazpromnieft. Nieoficjalnie mówi się, że rząd nie zgodzi się jednak na sprzedaż Lotosu Rosjanom. Orlen czeka na rozstrzygnięcia. Termin składania ofert na gdański koncern upływa 18 marca.
Dla Orlenu nie ma znaczenia, czy kupcem Możejek będą firmy z Rosji, czy z innego kraju. Jak wielokrotnie przekonywał Jacek Krawiec, prezes płockiej spółki, cena ma być decydującym kryterium. Orlen raczej nie odzyska pieniędzy, które włożył w rafinerię. W sumie przeznaczył na nią prawie 10 mld zł.
Nomura rozpatruje trzy scenariusze: utrzymanie aktualnej sytuacji właścicielskiej, częściowa albo całkowita sprzedaż udziałów. Jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się obecnie ten pierwszy.
Zwłaszcza, na co zwracają uwagę analitycy, rząd obawia się, że wyborcy mogliby źle przyjąć sprzedaż Możejek Rosjanom i na dodatek po niższej cenie od tej, którą Orlen zapłacił za litewski zakład. Całkiem możliwe że do sprzedaży Możejek dojdzie dopiero po wyborach.