Analitycy rynku paliwowego nie mają złudzeń - od przyszłego tygodnia zapłacimy co najmniej 5 zł za litr popularnej benzyny. Jednym ze sposobów obniżenia kosztów używania samochodów jest carpooling, czyli znalezienie współpasażerów i podzielenie się z nimi kosztami przejazdu.

Podział kosztów dotyczyć może nie tylko wydatków na paliwo, ale także opłat za przejazd autostradą czy postój na parkingu. Ogłoszenie o wolnych miejscach w samochodzie warto powiesić na tablicy w biurowcu lub na uczelni. Najlepsze rezultaty przynosi jednak zamieszczenie oferty w Internecie: na forum, w serwisie ogłoszeniowym lub serwisie dedykowanym stricte carpoolingowi.

Dwóch pasażerów dodatkowo - koszty mniejsze o kilkadziesiąt procent

- Od początku istnienia obserwujemy zwiększające się zainteresowanie carpoolingiem w Polsce. Coraz więcej kierowców docenia fakt, iż zabierając ze sobą dodatkowe osoby, mogą zaoszczędzić nawet do 75% kosztów przejazdu – mówi Justyna Luty-Urbanek z serwisu carpooling.pl.

W Europie Zachodniej carpooling stał się niezwykle popularny w latach 70. XX wieku podczas tzw. kryzysu paliwowego spowodowanego gwałtownym wzrostem cen ropy na światowych rynkach. Początkowo kojarzeniem podróżnych zajmowały się lokalne instytucje, które przyjmowały oferty przejazdów i zapytania o wolne miejsca przez telefon. Nieco ponad 10 lat temu carpooling na dobre przeniósł się do Internetu – kierowcy i pasażerowie kontaktują się ze sobą bez pośrednictwa osób trzecich, omawiając szczegóły wspólnego przejazdu, w tym miejsce spotkania i kwestię podziału kosztów.

Carpooling najbardziej popularny podczas świąt i weekendów

Szczególny wzrost zainteresowania carpoolingiem notuje się w okresie od marca do września, a także w czasie świąt i tzw. długich weekendów. Najwięcej oferowanych lub szukanych przejazdów dotyczy tras pomiędzy miastami oddalonymi o kilkadziesiąt kilometrów. Właśnie na takich trasach najłatwiej znaleźć współtowarzysza podróży, a poczynione oszczędności są najbardziej zauważalne.

Carpooling to oszczędność pieniędzy nie tylko po stronie kierowcy, ale także pasażera. Z Krakowa do Katowic można pojechać już za 7 zł, z Wrocławia do Drezna – za jedyne 60 zł. To zdecydowanie taniej niż pociągiem, a przy tym o wiele wygodniej.