W czwartek ruszają zapisy na sprzedaż akcji BZ WBK. Zarządzający funduszami emerytalnymi nieoficjalnie deklarują, że odpowiedzą na wezwanie Santandera.
Akcjonariusze BZ WBK, którzy odsprzedadzą Santanderowi swoje akcje, mogą mieć pewność, że rozliczenie transakcji nastąpi już na początku kwietnia. Nie będą musieli czekać w nieskończoność. A zanosiło się na to, gdy przed dwoma tygodniami Hiszpanie ogłosili wezwanie, nie mając zgody Komisji Nadzoru Finansowego na przejęcie banku. W piątek Santander takie pozwolenie dostał jednogłośną decyzją członków komisji.
Pewne, jest, że Hiszpanom uda się odkupić pakiet od AIB (70,36 proc. akcji za 11,66 mld zł), niewiadomą jest reakcja mniejszościowych akcjonariuszy.
– Został jeszcze miesiąc. Nikt nie odpowiada na wezwanie na początku. Nasza decyzja będzie zależała od warunków rynkowych i notowań banku – mówi Adam Kałdus, zarządzający w PKO BP Bankowy OFE.
Nieoficjalnie jednak przedstawiciele trzech dużych funduszy emerytalnych, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że prawdopodobnie odpowiedzą na wezwanie. Ich zdaniem 226,89 zł za akcję to dobra cena.

Jaka strategia

Wiele może się jednak zmienić, bowiem rynek spodziewa się, że najpóźniej w ciągu kilkunastu dni Hiszpanie ogłoszą strategię rozwoju BZ WBK. – W zależności od tego, co zaprezentują, fundusze podejmą decyzję. Jeśli strategia zakłada szybszy niż do tej pory rozwój, będą prawdopodobnie chciały zatrzymać akcje – mówi Michał Sobolewski, analityk z IDMSA.
Na razie o planach Santandera niewiele wiadomo. Z ostatnich wypowiedzi wynika, że nie będzie zmiany marki ani też fuzji z dwoma innymi bankami, które Hiszpanie mają już w Polsce. Bank ma być dalej notowany na giełdzie. Nowi właściciele chcą, żeby stał się trzecim wśród największych graczy na rynku. Oznacza to, że musiałby przeskoczyć BRE i ING.
Santander nie zdradza, jak chce to osiągnąć. BZ WBK na pewno będzie rywalizować, jeśli chodzi o finanse korporacji i mocniej zaangażuje się w rynek hipotek, także walutowych. Z pewnością działania będą agresywne, bo tak Hiszpanie postępują na rynkach, na które wchodzą.
Jak są na to przygotowani konkurenci? Też czekają na ogłoszenie strategii.

Zaskakujące tempo

Na razie są jednak przede wszystkim zaskoczeni szybką decyzją nadzoru. Np. w przypadkach fuzji Sygma Banku z Cetelem trzeba było czekać prawie rok.
Zdumienie jest tym większe, że przewodniczący KNF Stanisław Kluza wielokrotnie zapowiadał, że dokładnie prześwietli spółkę, która będzie chciała przejąć BZ WBK. Zbada rynki, na których ona działa, a także prześledzi uważnie ostatnie akwizycje. W jednym z wywiadów dla „DGP” szef KNF niedwuznacznie dał do zrozumienia, że to polskie instytucje powinny przejąć BZ WBK.
Do tego komisja miała wątpliwości, czy podczas procesu przetargowego nie doszło do ujawnienia Hiszpanom danych klientów i prognoz wyników finansowych.

Hiszpanie wierzą w Polskę

Hiszpanom bardzo zależy, żeby szybko zacząć działalność w Polsce. Chociaż zysk BZ WBK, po trzech kwartałach 2010 r. rzędu 189 mln euro, to niewiele w porównaniu z 8,9 mld euro zysku grupy w 2010 r. Jednak wejście na polski rynek pozwoli im jeszcze bardziej zdywersyfikować źródła przychodów. Zmniejszają oni świadomie udział hiszpańskiej spółki ze względu na zagrożenia występujące na tamtejszym rynku. Przed kryzysem sięgał on 25 proc., w III kw. 2010 r. wyniosły 17 proc., a w IV kw. – 15 proc.
Poza tym Hiszpanie deklarują, że wierzą w szybki rozwój polskiego rynku, zarówno jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, jak i kredyty dla firm.
Perła w koronie AIB
BZ WBK powstał w wyniku fuzji Banku Zachodniego i Wielkopolskiego Banku Kredytowego w 2001 r. W 1989 r. oba banki zostały wyłonione ze struktur Narodowego Banku Polskiego. BZ miał siedzibę we Wrocławiu, centrala WBK znajdowała się w Poznaniu.
W 1995 r. Irlandczycy z AIB nabyli od Skarbu Państwa większościowy pakiet w WBK, potem w 1999 r. dokupili jeszcze udziały w BZ. Zdecydowali, że chcą połączyć je w jeden biznes. Do fuzji banków doszło w 2001 r. Grupa AIB miała 70,5 proc. udziałów w powstałym BZ WBK z centralą w Poznaniu. W tym samym czasie spółka zadebiutowała na warszawskiej giełdzie.
Od prawie 10 lat BZ WBK był to jeden z najmocniejszych graczy na rynku, pod względem aktywów jest numerem pięć. Irlandczycy uznawali go za perłę w koronie AIB. Na sprzedaż wystawiony został wiosną 2010 r. We wrześniu ogłoszono, że przetarg wygrała grupa Santander, pokonując w finałowej rozgrywce polski PKO BP i francuski BNP Paribas.