W 2011 roku najbardziej zdrożeją rzeczy niezbędne: żywność, ubrania, paliwa. Ceny żywności pójdą w górę „tylko” średnio o 5 proc. Niewiele w porównaniu z ubraniami, które pójdą w górę o jedną trzecią. AGD zdrożeje o 10 proc., a paliwa o 6 proc.
W 2011 roku najbardziej zdrożeją rzeczy niezbędne: żywność, ubrania, paliwa. Ceny żywności pójdą w górę „tylko” średnio o 5 proc. Niewiele w porównaniu z ubraniami, które pójdą w górę o jedną trzecią. AGD zdrożeje o 10 proc., a paliwa o 6 proc.
Zaczęło się w styczniu od VAT. Ale to nie podwyższenie stawek podatku będzie głównym powodem podwyżek, bo jego udział we wzroście szacuje się maksymalnie na 0,7 proc.
Jak tłumaczy Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Żywności, problem w tym, że ceny surowców są najwyższe od 20 lat.
– Po kryzysie inwestorzy i spekulanci zwietrzyli szansę na ożywienie w globalnej gospodarce i przystąpili do zakupów – komentuje Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse. Było to tym prostsze, że pieniądze leżały na wyciągnięcie ręki, bo banki centralne drukowały kolejne miliardy, wierząc, że to najlepsza metoda walki ze skutkami kryzysu. Jeśli do tego dodamy kataklizmy, jak susze i pożary w Rosji, powodzie i słaby urodzaj w Polsce, trudno się dziwić, że rekordowe ceny osiągają wszystkie surowce, w tym rolne.
W ciągu ostatnich dwóch lat kawa podrożała o 163 proc., kukurydza o 100 proc., a za bawełnę trzeba płacić już 368 proc. więcej niż na początku 2009 r. Ryż jest o 72 proc. droższy niż w 2009 r.
Słabe były zbiory rzepaku, słonecznika, owoców, warzyw. Czosnek od początku roku zdrożał o 100 proc.
Im droższy surowiec, tym droższa żywność. Podwyżki na szczęście nie będą wprost proporcjonalne. Częściowo ich ciężar przejmą na siebie producenci, dostawcy oraz detaliści, którzy rezygnują z części swoich zysków. – Wymusi to na nich rosnąca konkurencja – mówi Paweł Cymcyk.
Największe podwyżki obejmą wyroby pszenne, które zdrożeją nawet o 20 proc. – Ale nie ma niebezpieczeństwa, że cena chleba przekroczy 5 zł – dodaje Andrzej Gantner.
Owoce i warzywa już teraz są drogie, a mroźna zima nie sprzyja zbiorom. – Kolejny nieurodzaj spowoduje nawet 50-procentowe podwyżki – szacuje Gantner.
Ceny będa rosły systematycznie w ciągu całego roku. Jak duży może to być problem, widać po najnowszych danych o inflacji: żywność w 2010 roku zdrożała o 4,8 proc. – Do końca roku będzie to kolejne 5 proc. – szacuje Krystyna Świetlik z IERiGŻ.
W drugiej połowie roku wzrost cen może być jeszcze większy i bardziej odczuwalny, bo z powodu wzrostu cen paszy podrożeć może mięso – także o 5 proc.
Wzrośnie także cena słodyczy, bo cukier poszedł w górę o 150 proc. i osiągnął najwyższą cenę od 30 lat. Najmniej podwyżki będą odczuwalne w kategorii produktów mlecznych.
Błąd zrobili ci, którzy odłożyli wymianę garderoby na ten rok, gdyż wśród surowców, których ceny biją rekordy, jest bawełna. Zdrożała ona niemal trzykrotnie: w ubiegłym roku za tonę trzeba było zapłacić 1,7 tys. dolarów, a w tym już 4,6 tys. dolarów.
Na razie ceny tekstyliów wzrosły o 10 proc., ale w magazynach były jeszcze zapasy. I dlatego – jak szacuje Andrzej Drożdż, ekspert z Izby Bawełny w Gdyni – ubrania do końca roku zdrożeją o kolejne 20 – 30 proc. Najbardziej ciuchy z czystej bawełny oraz pościel, ręczniki i bielizna.
Poza surowcami rolnymi drożeją też naturalne. Miedź kosztuje już 10 tys. dolarów za tonę, czyli o 268 proc. więcej niż w 2009 r.
Podwyżki w branży AGD są nieuniknione. Mogą sięgnąć nawet 10 proc. Wpływ na to będą też miały zmieniające się w tym roku przepisy dotyczące ilości recyklingowanego przez producentów sprzętu.
– Poziom odzysku zwiększa się do 35 proc. tego, co wprowadzą producenci do sprzedaży. W 2010 r. było to 24 proc. – mówi Wojciech Konecki ze stowarzyszenia CECED Polska.
Na ceny wszystkich produktów mają wpływ koszty transportu. Ubiegłoroczna zwyżka cen ropy wynosi 165 proc., za baryłkę trzeba już płacić 102 – 104 dolary. W tym roku zapotrzebowanie na ropę skoczy o prawie 2 proc., a notowania baryłki o kolejne 16 proc.
Za litr benzyny w roku 2010 średnio płaciliśmy 4,59 zł, a ON – 4,30 zł. W styczniu tego roku ceny wzrosły odpowiednio o 31 gr i 40 gr za litr. – W skali roku możemy spodziewać się dalszego realnego wzrostu cen detalicznych o około 20 – 30 gr – dodaje Rafał Zywert.
Ekspert uważa, że paliwa na stacjach mogą zdrożeć w tym roku o 4 – 6 proc., a średni poziom ich cen utrzyma się powyżej 4,80 zł za litr, nie przekraczając jednak na stałe magicznej kwoty 5 zł. Zmniejszyć może się też różnica między cenami diesla i benzyny.
Metale szlachetne też drożeją. Zwłaszcza złoto, którego cena w dolarach od 2009 r. wzrosła o 105 proc. Na szczęście nie jest to artykuł pierwszej potrzeby, więc akurat te podwyżki nie muszą przekładać się na poziom życia statystycznego Kowalskiego.
Ceny mieszkań spadną o 2 procent
Ekonomiści i analitycy nie przewidują wzrostu cen nieruchomości. Wręcz przeciwnie: z ostatniej analizy Home Broker wynika, że w tym roku realnie spadną one o 2 proc. Jedynie w Katowicach spodziewana jest niewielka podwyżka, bo tam mieszkania do tej pory były najtańsze – średnia cena mkw. w aglomeracji śląskiej to 4,8 tys. zł, podczas gdy w Warszawie – 9,3 tys. zł.
Spadek cen spowodowany będzie rekordową podażą zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Analitycy nie spodziewają się natomiast wzrostu popytu. Głównym czynnikiem hamującym będą podwyżki stóp procentowych, a także wejście w życie nowelizacji rekomendacji S, która wpłynie na obniżenie zdolności kredytowej klientów. Popyt na mieszkania spowoduje również korekta programu „Rodzina na swoim” uniemożliwiająca zaciąganie kredytu na nieruchomości z rynku wtórnego. Wzrosną za to koszty utrzymania mieszkań i domów. Ekonomiści spodziewają się podwyżek cen energii (średnio o 5 – 7 proc.). Przyczyna to drożejące węgiel oraz gaz, na które rośnie popyt, w miarę jak gospodarka wychodzi z kryzysu, a firmy zwiększają produkcję.
Telewizory nie będą drożeć
W branży RTV – mimo podwyżki VAT i drożejących surowców wykorzystywanych do produkcji sprzętu elektronicznego – będziemy mieli w tym roku do czynienia ze spadkami cen.
To głównie zasługa producentów, którzy obecnie już co pół roku zaskakują klientów nowymi modelami telewizorów czy kamer. Tym samym wcześniejsze modele zostają objęte dużą obniżką.
Widać to zwłaszcza w grupie najbardziej zaawansowanych technologicznie telewizorów 3D, które od momentu wprowadzenia ich do sprzedaży wiosną 2010 r. staniały już o około 50 proc. Dziś cena 40-calowego odbiornika wyświetlającego obraz w trójwymiarze oscyluje poniżej 4 tys. zł. Prognozy mówią, że spadnie aż do 3 tys. zł, dzięki temu ma on szansę stać się bardziej dostępnym dla przeciętnego konsumenta.
W obniżce cen sprzętu RTV duży udział mają również sieci handlowe, które nie tylko zdecydowały się przejąć na siebie koszty podwyżki stawki VAT, ale też regularnie organizują promocje i wyprzedaże. Można wtedy upolować towary nawet z 20-proc. upustem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama