Orlen, Lotos, Shell, BP i Statoil walczą o krociowe zyski ze sprzedaży paliw przy szybkich trasach. Rynek jest wart grubo ponad 2 mld zł rocznie i będzie się szybko rozwijać.
Orlen, Lotos, Shell, BP i Statoil walczą o krociowe zyski ze sprzedaży paliw przy szybkich trasach. Rynek jest wart grubo ponad 2 mld zł rocznie i będzie się szybko rozwijać.
Największe sieci paliwowe w Polsce przystąpiły do ostrej batalii o najatrakcyjniejsze lokalizacje dla stacji przy nowo budowanych autostradach. W czterech przetargach na miejsca obsługi podróżnych rozpisanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad rywalizują Orlen, Lotos, Shell, Statoil i BP. Stawką jest jak największy udział w rynku, którego wartość szacowana jest na ponad 2 mld zł rocznie.
Dziś przy autostradach działają zaledwie 32 stacje. W ciągu najbliższych 5 lat do wzięcia będzie aż 68 lokalizacji pod budowę kolejnych. W tym roku do zdobycia będzie osiem. Do 2015 r. w sumie działać ma 100 miejsc obsługi podróżnych (MOP-ów).
– Dziś mamy już 11 stacji tego typu. Siedem działa, cztery są w budowie. Teraz bierzemy udział w przetargach na kolejne siedem lokalizacji. W 2015 r. chcielibyśmy mieć co najmniej 22 MOP-y – mówi Maciej Szozda, wiceprezes Grupy Lotos. Potentatem na tym rynku na razie jest Orlen, który ma aż 15 MOP-ów. Jak tłumaczy „DGP” Beata Karpińska z płockiej spółki, budowa MOP-ów będzie dla Orlenu ważnym elementem strategii rozwoju sieci.
Przy autostradach obecny jest też Shell. Na razie ma sześć stacji, ale szuka okazji, by mieć ich więcej. – Rozważamy udział w każdym przetargu dotyczącym MOP-ów, zarówno przy autostradach, jak i drogach ekspresowych – mówi Marek Gawroński z polskiej centrali koncernu. Jak podkreśla, Shell ma znakomicie rozwiniętą sieć stacji autostradowych w Europie i Polska jest istotnym elementem uzupełniającym całość.
Nieco inne plany mają BP i Statoil. Obie sieci nie mają jeszcze MOP-ów. – Widzimy duży potencjał w tym rynku, ale mamy zamiar uczestniczyć tylko w przetargach na wybrane przez nas lokalizacje – informuje Krystyna Antoniewicz-Sas ze Statoil Poland.
Do inwestycji w MOP-y nie zniechęcają niekorzystne warunki stawiane przez GDDKiA. – Obecnie natężenie ruchu na autostradach w Polsce jest niewielkie. Często warunki przetargów w kwestii chociażby opłat czynszowych są zbyt wygórowane – wyjaśnia Marek Gawroński.
Krzysztof Romaniuk, dyrektor w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, twierdzi, że koszty związane z czynszem i dzierżawą terenów pod MOP-y w naszym kraju należą do najwyższych w Europie. Jego zdaniem zaplanowana przez GDDKiA sieć stacji autostradowych będzie zbyt gęsta.
Mimo to koncerny liczą na krociowe zyski. Stacje autostradowe sprzedają bowiem nawet trzy razy więcej paliw niż placówki w innych lokalizacjach. – Wierzymy, że rozwinięta sieć autostrad spowoduje, że Polacy staną się bardziej mobilni i będą więcej podróżować, a to oznacza, że będą częściej kupować paliwo na takich stacjach – dodaje Gawroński.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama