Koniec ze szwajcarskim rajem dla dyktatorów. Zaczęło tam obowiązywać prawo, które pozwala konfiskować majątek zdefraudowany przez polityków i zwracać go budżetom poszkodowanych państw. Liderzy państw arabskich mają podstawy do obaw. Nie dość, że wkrótce mogą stracić władzę, to jeszcze niepewna jest przyszłość ich pieniędzy.
Koniec ze szwajcarskim rajem dla dyktatorów. Zaczęło tam obowiązywać prawo, które pozwala konfiskować majątek zdefraudowany przez polityków i zwracać go budżetom poszkodowanych państw. Liderzy państw arabskich mają podstawy do obaw. Nie dość, że wkrótce mogą stracić władzę, to jeszcze niepewna jest przyszłość ich pieniędzy.
Do tej pory Szwajcarzy mogli jedynie czasowo zamrażać podejrzane fundusze, a ich zwroty zainteresowanym krajom były sporadyczne i przeciągały się na dekady. Teraz pieniądze, których legalności przywódcy nie udowodnią, będą konfiskowane, a decyzja w tej sprawie (należąca do Federalnego Sądu Administracyjnego) ma zapaść w ciągu 10 lat od zamrożenia aktywów. Powstały też procedury ich zwrotu. Wystarczy, że dany kraj postawi eksdyktatorowi zarzut o korupcję.
– Na coś takiego nie pozwoliłaby sobie nawet republika bananowa. Ten ruch stawia pod znakiem zapytania cały szwajcarski system finansowy – skomentował nowe regulacje dawny dyktator Haiti Jean-Claude Duvalier.
Prawo nazwano właśnie „lex Duvalier”. Polityk był już bowiem o włos od odzyskania 6 mln dol. z jednego z kont ze względu na przedawnienie się zarzutów zbrodni popełnionych przez jego reżim.
W trakcie 15-letniej władzy prezydent tego najbiedniejszego kraju półkuli zachodniej mógł zdefraudować nawet 800 mln dol., co pozwoliło Transparency International umieścić go na szóstym miejscu listy skorumpowanych przywódców. Bank Światowy szacuje, że politycy i urzędnicy rozkradają rocznie równowartość 20 – 40 mld dol. Ta wyższa wartość jest równa rocznemu PKB Tunezji. Jej niedawno obalony prezydent Zin Al-Abidin Ben Ali także miał swoje konta w Szwajcarii, a na nich co najmniej 10 mln dol. Berno już zamroziło te środki. Dzięki „lex Duvalier” w przyszłości mogą one powrócić do Tunezji, jeśli Tunis zdecyduje się postawić zarzuty Ben Alemu.
Fale oburzenia na szwajcarskie przepisy bankowe zdarzały się już wcześniej. Choćby po obaleniu filipińskiego prezydenta Ferdinando Marcosa, który rozkradł co najmniej 5 mld dol. Walka Manili o odzyskanie tych środków trwała ponad 20 lat. Dopiero w 2010 r. Berno zwróciło filipińskim władzom równowartość 657 mln dol. Haiti o pieniądze Duvaliera ubiega się jeszcze dłużej. Pierwszy wniosek władze w Port-au-Prince postawiły w 1986 r.
Nieprzypadkowo zarówno „lex Duvalier”, które ma ułatwiać podejmowanie podobnych decyzji w przyszłości, jak i zwrot środków z kont Marcosów rozstrzygnęły się po wybuchu kryzysu finansowego. Jednym z jego skutków stał się wzrost presji na raje podatkowe i kraje o rozwiniętej tajemnicy bankowej. Szwajcaria jako symbol bankowości jest tu numerem jeden. Według szacunków amerykańskiego think tanku Global Financial Integrity na kontach w tym alpejskim kraju zamrożono 150 mld ukradzionych dolarów. Ta suma jest z kolei równa rocznemu PKB Rumunii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama