Każdy, kto ubiega się o kredyt hipoteczny czy kartę kredytową, musi przygotować się na to, że bank dokładnie sprawdzi, czy kredytobiorca na czas płacił rachunki i raty pożyczki zaciągniętej kilka lat wcześniej na telewizor.
Każdy, kto ubiega się o kredyt hipoteczny czy kartę kredytową, musi przygotować się na to, że bank dokładnie sprawdzi, czy kredytobiorca na czas płacił rachunki i raty pożyczki zaciągniętej kilka lat wcześniej na telewizor.
Im więcej informacji o kliencie ma bank, tym kredyt jest dla niego mniej ryzykowny, bo łatwiej oszacować prawdopodobieństwo niespłacenia pożyczki. Część wymaganych informacji dostarcza sam kredytobiorca, przynosząc zaświadczenie o dochodach od pracodawcy lub z urzędu skarbowego. Bank może z tego zrezygnować, jeśli klient od wielu lat ma w nim konto. Na tej samej podstawie sprawdza się też, jak do tej pory spłacane były wszystkie udzielone pożyczki. Regułą jest sprawdzanie kredytobiorców w Biurze Informacji Kredytowej.
Do Biura Informacji Kredytowej spływają z banków informacje o wszystkich udzielonych kredytach i związanych z nimi zaległościach. Jeśli takich zaległości nie ma, to jest to dla banku wiadomość, że ryzyko kredytowania takiego klienta jest mniejsze, więc można mu zaproponować niższą marżę. Klient, który ma zaległości, może mieć problemy z uzyskaniem nowego kredytu. Jeśli opóźnienie w spłacie wynosiło więcej niż 60 dni, to dopiero po 5 latach od wystąpienia zaległości informacja o tym zostaje wymazana z rejestrów BIK. Przy Związku Banków Polskich działa też Rejestr Nierzetelnych Klientów, w którym znajdują się informacje o klientach, którzy nie spłacili swojego zadłużenia. Osoby, które figurują na takiej liście, nie mają najmniejszych szans na kredyt. Wiadomość o dłużnikach jest przetrzymywana w bazie ZBP przez 10 lat od zakończenia spłacania.
Instytucje finansowe nie przyznają się do korzystania z informacji, które znajdują się na Facebooku czy Naszej-Klasie, ale jest to dla nich kopalnia wiedzy o sytuacji klientów. Na takich portalach ludzie często dosyć lekkomyślnie chwalą się swoim stanem posiadania. Później składając wniosek kredytowy, aby dostać większą pożyczkę, zatajają fakt posiadania rodziny, dzieci czy samochodu. Bank nie ma prawnych możliwości sprawdzenia, czy we wniosku kredytowym napisano prawdę, ale może się podpierać białym wywiadem.
Taką samą funkcję mogą też pełnić informacje, które można wyłowić z historii rachunku osobistego prowadzonego przez bank. Przyglądając się wydatkom klienta, bank może z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy klient ma dzieci (np. regularnie płaci rachunki w sklepach z odzieżą dziecięcą) albo czy ma samochód (rachunki na stacji benzynowej). Po sprawdzeniu wydatków może się okazać, że informacje znajdujące się we wniosku kredytowym nie są prawdziwe. Może to być podstawa do zmniejszenia kwoty kredytu lub nawet odmowy udzielenia pożyczki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama