Ważą się losy sześciu z ośmiu koncesji poszukiwawczych Grupy Lotos na Morzu Bałtyckim. Okres ich ważności kończy się 14 grudnia. Gdańska spółka chciała je przedłużyć o sześć lat, jednak resort środowiska odmówił.
Dla Lotosu to zła wiadomość. Gdański koncern jest jedyną polską firmą naftową prowadzącą tzw. upstream, czyli wydobycie i poszukiwanie ropy i gazu, na południowym szelfie Bałtyku. Grupa Lotos zapewnia, że nie chce ograniczać poszukiwań na Bałtyku. Spółka coraz mocniej stawia jednak na zagranicę – przede wszystkim Norwegię i Litwę.

Minister zdecyduje

Zdaniem Ewy Zalewskiej, dyrektor departamentu geologii Ministerstwa Środowiska, nie ma podstaw, by przedłużyć większość bałtyckich koncesji Lotosu. Petrobaltic, spółka należąca do GL, nie wywiązała się bowiem z zobowiązań koncesyjnych. Miała wykonać pięć odwiertów oraz 200 km2 prac sejsmicznych, ale roboty te nie zostały ostatecznie przeprowadzone.
Jak to tłumaczy Lotos? – W 2008 i 2009 roku prowadzone były przygotowania do wiercenia otworów na potencjalnych złożach. Ponieważ głębokość wody na terenie tych koncesji przekracza możliwości platformy wiertniczej Petrobaltic, wynegocjowany został kontrakt ze spółką Transocean na wykonanie pięciu otworów przy wykorzystaniu platformy spoza obszaru Bałtyku – tłumaczy „DGP” Krzysztof Grabowski z Lotos Petrobaltic.
Wiercenia nie zostały jednak ostatecznie przeprowadzone. – Wyniki prowadzonych równolegle badań wskazały na istotne ryzyko ich wykonania przy przyjętych wcześniej założeniach – wyjaśnia Grabowski.
Na czym polegało ryzyko? Lotos nie wyjaśnia.
Koncern deklaruje natomiast przeprowadzenie prac sejsmicznych. Według Grabowskiego spółka nie musiała ich jednak wykonywać na powierzchni 200 km2, ponieważ we wniosku o zmianę koncesji zakres zmniejszono do 130 km2 (pozostałe 70 km2 to opcja).
Mimo to Petrobaltic deklaruje, że spółka zamierza zrealizować te prace.
Teraz negocjuje z resortem. Jak ustaliliśmy, koncern złożył do ministra środowiska wyjaśnienia.
Strony nie chcą ujawnić ich treści. Analitycy nie wykluczają jednak, że resort złagodzi swoje stanowisko w tej sprawie, zwłaszcza że ruszyła prywatyzacja Lotosu.
– Taki negatywny klimat wokół spółki nie jest pożądany – tłumaczy jeden z ekspertów.
Ministerstwo Środowiska nie chce jednak powiedzieć, w jakim kierunku zmierzają negocjacje. – Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister – informuje biuro prasowe resortu.

Lotos stawia na Norwegię

W środę Lotos przedstawi nową strategię spółki na lata 2011 – 2015 i kierunki jej rozwoju do 2020 roku. Wiadomo, że kluczowe będą w nim inwestycje w poszukiwania i wydobycie w Norwegii. Lotos Petrobaltic jest już tam obecny przez spółkę Lotos E&P Norge, która ma dziewięć koncesji (osiem poszukiwawczych i jedną wydobywczą). Na trzech z nich Lotos Norge jest operatorem. Spółka ta stara się o kolejne koncesje w tym regionie. Firma wystartowała właśnie w przetargu na zagospodarowanie obszarów koncesyjnych na Morzu Norweskim. Wyniki zorganizowanej przez ministerstwo ropy i energii Norwegii 21. rundy licencyjnej mają zostać opublikowane wiosną 2011 r.
GL zamierza też się starać się o nowe koncesje, zarówno lądowe, jak i morskie, na Litwie. Koncern planuje zostać 100-proc. udziałowcem litewskiej spółki poszukiwawczo-wydobywczej Geonafta.