Coraz więcej firm korzystających z zewnętrznego zarządzania flotą zleca także zajęcie się wymianą opon z letnich na zimowe i odwrotnie. Są jednak i tacy, którzy o dostosowanie ogumienia do pory roku troszczą się samodzielnie. Im przypominamy kilka podstawowych zasad.

Do samej idei wymiany opon przekonywać nie trzeba. Firma która dba o bezpieczeństwo swoich pracowników zastanawiać się nad tym nie będzie. Wątpliwości mogą się pojawić nie przy pytaniu „czy” ale „kiedy” wymieniać. W niektórych krajach dzień od kiedy każdy samochód musi mieć założone zimowe opony określony jest w przepisach. W Polsce takiego terminu nie ma. Dlatego trzeba się dostosować do aktualnej pogody.

Już czas

Generalna zasada głosi, że gdy średnia dobowa temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza, opony letnie nie gwarantują wystarczającego bezpieczeństwa. Nawet gdy droga jest sucha. W niskich temperaturach mieszanka, z której jest produkowana letnia opona, twardnieje. A to wyraźnie wydłuża drogę hamowania. Jesień, choć piękną, mamy wyjątkowo zimną. Zatem nie ma co odkładać wymiany. Zwłaszcza jeśli kupujemy nowe opony zimowe. Nowe ogumienie pełną skuteczność osiąga dopiero po pokonaniu kilkuset kilometrów!

Zimowa opona produkowana jest z innej mieszanki, ale to nie jedyna różnica. Popularne „zimowki” mają też inną rzeźbę bieżnika. Taką, która zapewnia skuteczniejsze odprowadzanie spod kół wody lub błota pośniegowego. To pomoże w ruszaniu na śliskiej nawierzchni, w skutecznych hamowaniu, ale i utrzymaniu właściwego kierunku jazdy. Kolejną różnicą między gumami letnimi i zimowymi jest stosowanie w tych drugich tzw. lameli. To drobne nacięcia klocków bieżnika, „wgryzające” się w śnieg czy lód. Niestety lamele, znacząco podnoszące przyczepność na śliskich nawierzchniach, mają i słabe strony. Otóż na suchej drodze sprawiają, że opona ma nieco mniejszą stabilność niż jej odpowiednik na lato. Dlatego, niezależnie od warunków drogowych, zimą warto pamiętać o nieprzesadzaniu z prędkościami.

4x4 i inne zasady

Wymieniając opony na zimowe kierujmy się zasadą 4x4x4, powtarzaną przez skandynawskich mistrzów kierownicy. Zgodnie z nią zmieniamy zawsze komplet czterech kół. Opony mogą mieć maksymalnie cztery lata i minimalnie 4 mm głębokości bieżnika.

Oczywiście ta zasada nie załatwia całej sprawy. Trzeba jeszcze pamiętać o właściwym modelu i rozmiarze opon. Jeśli chodzi o rozmiar, to część specjalistów zaleca stosowanie opon najwęższych z tych, które poleca producent do danego samochodu. Mniejsza powierzchnia styku opony z nawierzchnią oznacza większy nacisk, a co za tym idzie – lepszą przyczepność. Jeśli natomiast chodzi o model, to najważniejszy jest właściwy indeks prędkości – zawsze wyższy od maksymalnej szybkości, jaką może rozwinąć dany pojazd.

Stała kontrola

Na samej wymianie sprawa się nie kończy. Zimą rozsądny kierowca powinien raz na dwa tygodnie sprawdzić ciśnienie w kołach. Warto nadmienić, że w Polsce zatrważająco wysoki odsetek kierowców jeździ autami z niewłaściwym ciśnieniem w ogumieniu. Z kontroli na polskich drogach (ok. 14 tys. pojazdów) przeprowadzonych na początku października tego roku w ramach Tygodnia Dobrego Ciśnienia wynika, że aż ponad 69 proc. samochodów ma nieprawidłowe ciśnienie. Przy okazji dodajmy, że średnia głębokość bieżnika w badanych pojazdach sięgnęła 5,03 mm (przepisy dopuszczają do ruchu opony z minimalną głębokością 1,6 mm). Także pod tym względem nie jest źle.

Wracając jednak do nieprawidłowego ciśnienia – tu nie mamy się czym chwalić. Spośród wspomnianych 14 tys. przebadanych aut niemal 40 proc. miało ciśnienie niższe o ponad 0,5 bara od zalecanego przez producenta auta. Taka różnica stanowi już poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa jazdy. Tymczasem zimą, wraz ze spadkiem temperatury powietrza, spada dodatkowo ciśnienie w oponach. Dlatego też producenci zalecają utrzymywanie zimą ciśnienia nawet o 0,2 bara wyższego od normy dla danego pojazdu i rozmiaru opon.

I na koniec jeszcze przypomnienie – jak przechować zimą letnie gumy, by nie było na nich odkształceń. Można oczywiście zostawić koła w przechowalni u wulkanizatora. Jeśli sami dbamy o ich magazynowanie, trzeba zastosować się do generalnych zasad. Gdy opony są na felgach, najlepiej jest powiesić je na hakach za felgi. Można też składować je poziomo, jedna na drugiej, co kilka tygodni przekładając oponę z samego dołu na szczyt piramidy. Z kolei opon bez felg nigdy nie wieszamy, ani nie składujemy poziomo. Trzeba je ustawić pionowo i co kilka tygodni obracać o kilkadziesiąt stopni.