Ale Polska nie tylko chce sprzedawać publiczne aktywa, równocześnie dąży do stworzenia nowego centrum finansowego Europy. „Warszawa nigdy nie będzie londyńskim City, czy Wall Street, bo też nie musi. Jest natomiast finansowym centrum regionu, czemu sprzyja regionalne przywództwo w Unii Europejskiej” – powiedział “Wall Street Journal” Krzysztof Walenczak, wiceminister skarbu odpowiedzialny w resorcie za proces prywatyzacji i rynki kapitałowe.
Walenczak, który został wiceministrem w sierpniu tego roku, wskazuje, że potencjał Warszawy jako centrum finansowego wywodzi się z przeprowadzonej dziesięć la temu reformy emerytalnej, która utworzyła grupę prywatnych funduszy emerytalnych. Do funduszy muszą należeć wszyscy Polacy urodzeni pod 1968 roku i fundusze, których aktywa według danych na koniec września wyniosły 209,47 mld złotych – są zobowiązane do inwestowania 95 proc. swoich aktywów w Polsce, głównie w polskie akcje i obligacje rządowe. Przeszło jedna czwarta kapitalizacji całego rynku na GPW przypada właśnie na fundusze.
WSJ przypomina ważniejsze etapy prywatyzacji i najbliższe plany, w tym prywatyzację GPW i udziałów rządu w BGŻ. Wpływy z prywatyzacji w przyszłym roku szacuje się na 15 mld zł.
Ostatnio ważną rolę w działaniach resortu skarbu zajmuje promocja polskiej gospodarki za granicą. „Inwestorzy muszą być przekonani, że Polska jest normalnym krajem zachodnioeuropejskim, z normalnym systemem prawnym i politycznym” – cytuje WSJ wiceministra Walenczaka.
Minister Aleksander Grad co trzy tygodnie wyprawia się w tym celu do Nowego Jorku, Bostonu, Londynu, Frankfurtu, Zurychu i Paryża, nie omijając także Singapuru i Abu Dhabi. Dla menedżerów portfelowych organizowane są z kolei robocze wizyty w Warszawie, gdzie mają oni okazję na spotkania z głównymi decydentami, w tym prezesem NBP (Markiem Belką), ministrem finansów (Jackiem Rostowskim) szefem rządu (Donaldem Tuskiem) prezesem GPW (Ludwikiem Sobolewskim) i samym ministrem skarbu.