Nie tylko Polska ma problem z nadmiernym zadłużeniem kredytobiorców w walutach obcych. Podobnie sytuacja wygląda na Węgrzech czy w Ameryce Łacińskiej.
– Problem ryzyka w sektorze bankowym spowodowany nadmiernym zadłużeniem w walutach wymaga natychmiastowego rozwiązania – mówił Jorge Ivan Canales-Kriljenko z Międzynarodowego Funduszu Walutowego na wczorajszej konferencji w Warszawie. Komisja Nadzoru Finansowego zorganizowała spotkanie, podczas którego eksperci z kilkunastu krajów i międzynarodowych organizacji podsumowali doświadczenia poszczególnych państw, jeśli chodzi o portfel kredytów walutowych. To problem nie tylko Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. W jeszcze większym stopniu zagraża krajom Ameryki Łacińskiej.
Zdaniem przedstawiciela MFW sytuacja już przed kryzysem była groźna, bo przyrost nowych kredytów był znacznie szybszy niż wzrost PKB. Efekty było widać szczególnie np. na Węgrzech, gdzie problem miał znaczący wpływ na zapaść całego sektora finansowego.
Eksperci zastanawiali się, jak przeciwdziałać w przyszłości takim zjawiskom. Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka nie po raz pierwszy przekonywał, że kredyty walutowe powinny zostać zupełnie wycofane z rynku. Z drugiej strony z doświadczeń finansistów z Ameryki Łacińskiej, gdzie poziom zadłużenia w walucie jest znacznie większy niż w Polsce, wynika, że takie gwałtowne działania mogą spowodować zapaść na rynku.
Jak przekonywała Julia Kiraly z Banku Narodowego Węgier, lekarstwem mają być transgraniczne regulacje dostosowane do sytuacji w poszczególnych regionach. Konkretnych propozycji na razie brak.