Przedsiębiorstwa przegapiły najlepszy moment na zabezpieczenie się przed wzrostem stóp procentowych. Teraz kontrakty IRS, które to umożliwiają, są już drogie.
IRS, czyli interest rate swap, umożliwia ograniczenie ryzyka wzrostu odsetek od kredytu o zmiennym oprocentowaniu. IRS to – w skrócie – umowa, która zamienia na jakiś czas oprocentowanie zmienne na stałe. Stopa procentowa w takim kontrakcie jest zwykle wyższa od rynkowej w momencie zawierania umowy – ale klient ma gwarancję, że nie zmieni się ona w czasie trwania IRS.
Według przedstawicieli banków, z którymi rozmawialiśmy, wzrost prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych w NBP nie skłonił firm do zabezpieczania się przed zwiększeniem kosztów obsługi długu. – Część klientów sygnalizuje, że chce się zabezpieczyć. Jednak zamierzają to zrobić dopiero wtedy, gdy RPP ruszy z podwyżkami stóp, albo krótko przed rozpoczęciem tego cyklu – mówi Adam Pers z Raiffeisen Banku. I dodaje, że to działanie nieracjonalne, bo gdy rynek uznaje podwyżki za bardzo prawdopodobne, premie na kontraktach IRS rosną.
Obecna stawka IRS zawieranego na 5 lat to blisko 5,5 proc. – Tymczasem trzymiesięczny WIBOR oscyluje wokół 3,80 proc. Żeby się opłacało kupić takie zabezpieczenie, to stopy procentowe w ciągu najbliższych pięciu lat musiałyby wzrosnąć o 2 pkt proc. – mówi Filip Kaczmarek z ING Banku.
Zdaniem Adama Persa przy krótszych kontraktach – dwu-, trzyletnich – trzeba zapłacić blisko 1 pkt proc. ponad trzymiesięczny WIBOR. Gdy RPP zacznie podwyższać stopy, to stawki z pewnością jeszcze wzrosną. – Jeśli dojdzie do pierwszej podwyżki stóp, to można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że stawka w IRS natychmiast skoczy powyżej 5 proc. – mówi.
Bankowcy dodają, że w Polsce rynek IRS ciągle jest w powijakach. Kryzys nie sprzyjał jego rozwojowi, co pokazują dane NBP. Średnie dzienne obroty na kontraktach wyniosły w kwietniu tego roku 786 mln dol. i były o 37 proc. niższe niż w kwietniu 2007 r. Barier w dalszym rozwoju jest kilka. Pierwsza to dość wysoki próg wejścia w inwestycję. Jak mówi Filip Kaczmarek, średni nominał takiego kontraktu to blisko 1 mln euro. W Raiffeisenie minimalna wartość inwestycji to 1 mln zł. Druga przeszkoda wynika ze specyfiki samego rynku. IRS najlepiej sprawdza się przy zabezpieczaniu długoterminowych kredytów inwestycyjnych. Dzięki niemu precyzyjnie można określić koszt projektu. Tymczasem nie ma popytu na tego typu kredyt.