Unijna dotacja wyniesie 80 mln euro. To niewiele, zważywszy na całkowity koszt budowy gazoportu wynoszący ok. 2,9 mld zł, czyli ponad 730 mln euro. Dotacja jest częścią pakietu inwestycji w dziedzinie energii mającego pobudzić europejską gospodarkę w kryzysie.
To konsekwencja uznania przez Niemcy, że inwestycja nie zniszczy środowiska. Oficjalnie wycofali swoje zastrzeżenia w tej sprawie. – Dostaliśmy list z Niemiec, że projekt LNG Świnoujście nie będzie miał znaczących niekorzystnych konsekwencji na środowisko transgraniczne – potwierdziła wczoraj rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner. Dodała, że Polacy już w październiku będą mogli wystąpić do Komisji Europejskiej o 30 proc. dotacji w ramach prefinansowania. – Zazwyczaj KE płaci całą kwotę dotacji na koniec inwestycji, ale tu jesteśmy gotowi wcześniej przekazać te 30 proc. – powiedziała Holzner.
O wycofaniu zastrzeżeń Niemców mówił już w sobotę Donald Tusk. – Po długich staraniach, sporach doszło do rozstrzygnięcia i strona niemiecka nie będzie zgłaszała już żadnych wątpliwości dotyczących uwarunkowań środowiskowych – powiedział premier. Wczoraj przedstawiciel strony niemieckiej Helmut Krueger ocenił, że proces uzgodnień „w każdej fazie charakteryzował się wzajemnym respektem i zaufaniem”.
Gazoport ma zostać przekazany do eksploatacji w czerwcu 2014 roku. Jest strategiczną dla Polski inwestycją. Pozwoli na import gazu od dowolnego producenta. Początkowa zdolność przeładunkowa terminalu będzie wynosić 5 mld m sześc. rocznie, czyli około jednej trzeciej obecnego zużycia gazu w Polsce. Po wybudowaniu kolejnego zbiornika zdolność przeładunkowa wzrośnie do 7,7 mld m sześc. gazu.
– W sumie poprzez gazoport będzie można realizować około jednej trzeciej potrzeb gazowych Polski, jedną trzecią zapewni dostawca rosyjski, a resztę krajowe wydobycie – powiedział Tusk.
rup