"W Polsce normalną sytuacją jest wzrost PKB w tempie ok. 4,5-5,0% rocznie oraz wzrost produkcji przemysłu przetwórczego w tempie ok. 8-10% rocznie. Tymczasem w latach 2009-2010 wzrost PKB wyniesie ok. 2% rocznie (ok. 1,5% w 2009 i ok. 2,5% w 2010 r.). Zatem koszt kryzysu światowego dla Polski na koniec 2010 r. to około 5-6% PKB i produkcja przemysłowa przetwórcza niższa o ok. 15-18% w porównaniu z poziomem, jaki mielibyśmy w warunkach bez kryzysu" - czytamy w analizie BCC.
Ten koszt byłby zatem na koniec 2010 r. tylko trochę niższy niż średnio w krajach UE. Zdaniem Gomułki, tę stosunkowo niewielką różnicę na korzyść Polski można łatwo wyjaśnić dużo mniejszą skalą kredytów gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w relacji do PKB, silnie ekspansywną polityką fiskalną tuż przed kryzysem oraz silną dewaluacją złotego wobec euro i dolara w trakcie kryzysu.
"Koszt ten utrzyma się na podobnym poziomie także w 2011 r., kiedy prawdopodobnie wrócimy do naturalnego tempa wzrostu PKB ok. 4,5 %. Jeśli nie będzie nowych zawirowań w gospodarce światowej, to w Polsce eliminacja skutków kryzysu światowego wystąpi dopiero w latach 2012-2014. W tych latach mielibyśmy podwyższoną koniunkturę, z tempem wzrostu PKB ok. 6,0%" - szacuje główny ekonomista BCC.
Ustawa budżetowa na 2010 rok zakłada odpowiednio 0,9% i 1,2% wzrostu PKB w tym i przyszłym roku
Gomułka zauważa także, że inflacja w Polsce była w bieżącym roku nieco wyższa niż gdzie indziej głównie z racji słabego złotego. Oczekiwane umacnianie się naszej waluty w trakcie przyszłego roku powinno spowodować zmniejszenie stopy inflacji do poziomu bliskiego celu inflacyjnego NBP.
"Z drugiej strony brak presji płacowej będzie oznaczał, że nowa RPP może utrzymać stopy procentowe na obecnym poziomie przez większość roku 2010. Oczekiwania aprecjacyjne, jeśli się utrwalą, mogą wywołać silny wzrost kredytów denominowanych w euro, co będzie te oczekiwania uwiarygodniać. W takiej sytuacji utrzymywanie przez RPP dużej nadwyżki polskiej stopy procentowej wobec stopy euro może się okazać niemożliwe" - podsumował Gomułka.
Według centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP, wzrost PKB wyniesie 1,3% w 2009 r., a w kolejnym roku gospodarka przyspieszy do 1,8% wobec 5,0% wzrostu w 2008 r. W 2011 roku wzrost gospodarczy wyniesie już 3,2%.
Natomiast ustawa budżetowa na 2010 rok zakłada odpowiednio 0,9% i 1,2% wzrostu PKB w tym i przyszłym roku. Jednak przedstawiciele rządu wielokrotnie przyznawali już, że polska gospodarka wzrośnie w przyszłym roku co najmniej o 1,5%.