Bank Światowy przewiduje, że polski PKB wzrośnie w tym roku od 2,5 do 3 procent. Jednak w 2010 roku wciąż będzie rosło bezrobocie, które ma szansę spadać dopiero od 2011 roku - powiedział w czwartek starszy ekonomista Banku Światowego Kaspar Richter.

"Na 2010 rok prognozujemy dla Polski wzrost PKB rzędu 2,5-3 proc., a w 2011 roku przewidujemy wzrost blisko 4-procentowy" - powiedział podczas konferencji w Warszawie Richter. Jego zdaniem, taki wzrost przyniesie stabilizację, a potem redukcję bezrobocia począwszy od 2011 roku.

Bank Światowy opublikował w czwartek raport o sytuacji gospodarczej najnowszych członków Unii Europejskiej EU10. Wynika z niego, że po spadku wzrostu o 3,6 proc. w 2009 roku, kraje te odnotują wzrost gospodarczy o 1,6 proc. w 2010 roku i o 3,6 proc. w 2011. Oznacza to, że region EU10 wyprzedzi tzw. starą piętnastkę UE w tych dwóch latach.

Wzrost bezrobocia

Ekspert Banku Światowego uważa, że w 2010 roku wciąż będziemy obserwować wzrost bezrobocia w Polsce, pomimo 3-procentowego wzrostu gospodarczego. Dodał, że chociaż stopa zatrudnienia pozostała stabilna, na poziomie ok. 60 proc. w 2009 roku, to polscy pracodawcy zmniejszyli liczbę godzin pracy.

GUS podał, że w lutym stopa bezrobocia wyniosła 13 proc. wobec 12,7 proc. odnotowanych w styczniu.

W opinii Richtera, wzrost bezrobocia w Polsce wskutek kryzysu nie jest duży. "Moim zdaniem świadczy to o tym, że przedsiębiorstwa doceniają swoich pracowników i uważają, że będą w stanie ich wykorzystać w najbliższym czasie, gdy sytuacja się poprawi" - powiedział.

"Jednym z pozytywnych zjawisk, jakie obserwujemy jest to, że na przełomie 2009 i 2010 roku dług publiczny wzrósł mniej niż się spodziewano rok czy pół roku temu" - powiedział Richter. Wśród pożądanych celów strategii fiskalnej polskiego rządu wymienił obniżenie deficytu i przyspieszenie realizacji planu prywatyzacji. "To pozwoli pokryć część długu publicznego" - ocenił.



Przychody z prywatyzacji na poziomie 25 mld zł

W tym roku resort skarbu planuje przychody z prywatyzacji na poziomie 25 mld zł; do końca marca zrealizowano 5,4 mld zł.

"Co ważne, rynki finansowe i giełda się odbiły, co oznacza, że widoki na przychody z prywatyzacji w tym i przyszłym roku poprawiły się" - powiedział Richter. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę przeważającą niepewność w otoczeniu gospodarczym, polski rząd podjął słuszną decyzję, nie określając na tym etapie konkretnej daty wejścia do strefy euro.

Richter podkreślił wagę ograniczania długu publicznego i konsolidacji finansów publicznych przez kraje regionu EU10, w tym Polskę. "To jest ważne, bo kryzys naruszył równowagę finansów publicznych i rządy muszą ją odzyskać, żeby być w stanie zareagować na kolejny kryzys" - powiedział. Ocenił, że plan polskiego rządu, żeby obniżyć deficyt sektora publicznego do 2012 roku do 3 proc., jest "bardzo ambitny". Zauważył jednocześnie, że było to konieczne, żeby spełnić wymagania unijnej procedury nadmiernego deficytu.

"Sektor finansowy jest chętny finansować duże emisje obligacji państwowych, co świadczy o tym, że na tym etapie strategia rządu jest wiarygodna" - powiedział. Uznał za właściwe działania rządu w ramach tego planu, skierowane m.in. na ograniczenie udziału wydatków sztywnych i umiarkowanym wzroście innych wydatków.

"W Polsce i innych krajach sektor prywatny nie będzie liderem ożywienia gospodarczego na tym etapie" - powiedział. Zauważył, że za to inwestycje publiczne w Polsce wzrosną bardzo znacząco w ciągu najbliższych trzech lat, m.in. dzięki środkom unijnym. Także eksport netto - zdaniem Richtera - nie będzie motorem wzrostu w najbliższym czasie.