W Pekao, ING, Polbanku i Dominet Banku osoba samotna o miesięcznych zarobkach 3,5 tys. zł dostanie mniejszy kredyt niż czteroosobowa rodzina o takich samych dochodach. W innych bankach singiel może liczyć na większą pożyczkę.
Przeciętna rodzina o dochodach 3,5 tys. zł na największy kredyt złotowy, powyżej 300 tys. zł, może liczyć w BGŻ i Pekao. Singiel, który ma takie same dochody, ma większy wybór. Pożyczkę 300-400 tys. zł może otrzymać w Banku Pocztowym, BGŻ, BOŚ i PKO BP. W większości banków samotna osoba mająca stałą umowę o pracę dostanie większą pożyczkę niż rodzina, która składa się z czterech osób. Wydaje się to logiczne, bo stałe wydatki rodziny są zdecydowanie większe od osoby, która żyje samotnie. Na tej podstawie większość banków pożyczy singlowi więcej pieniędzy niż rodzinie Czasem ta różnica jest bardzo duża. W Banku Ochrony Środowiska i GE Money Banku pojedynczy kredytobiorca może liczyć na dwa razy większą pożyczkę niż rodzina. Zupełnie inną politykę prowadzą cztery banki: Pekao, ING BSK, Dominet Bank i Polbank - w nich osoba mieszkająca samotnie dostanie mniejszy kredyt niż rodzina o identycznych dochodach.
- Rodziny z dziećmi to dla nas większa gwarancja stabilności finansowej. Nawet jeśli jedna osoba straci pracę, to kredyt może być spłacany dzięki dochodom małżonka - twierdzi Piotr Utrata z ING Bank Śląski.
Podobne zdanie można usłyszeć w innych bankach, które preferują rodziny przy udzielaniu kredytów. Faktem jest, że bardzo często, gdy dochodzi do zwolnień grupowych, to najpierw zwalniane są osoby samotne, które nie mają na utrzymaniu dzieci.
- Statystycznie singiel jest gorszym kredytobiorcą, niż ktoś kto ma rodzinę i dzieci. Taki rodzinny kredytobiorca subiektywnie ma więcej do stracenia. Rodzina oznacza stabilność i dlatego niektóre banki są gotowe udzielić rodzinie większego kredytu - mówi Paweł Majtkowski z Finamo.
Nie ma oficjalnych danych pokazujących, jaka jest różnica w spłacie kredytów mieszkaniowych pomiędzy osobami samotnymi i rodzinami. Są natomiast twarde dane mówiące o tym, że koszty życia czteroosobowej rodziny są większe niż osoby samotnej. Co prawda wysokość czynszu za mieszkanie może być porównywalna, ale już rachunki za prąd, wodę, gaz czy nawet wywóz śmieci są wyższe. Rodzina wydaje też najczęściej więcej na wyżywienie i ubranie. Dlaczego więc singiel nie jest preferowanym klientem we wszystkich bankach?
Na przykład w Pekao liczba osób w gospodarstwie domowym, nie ma dużego znaczenia przy obliczaniu zdolności kredytowej.
- W tym banku nie uwzględnia się liczby osób przy wyznaczaniu zdolności kredytowej, za to bardzo rygorystycznie podchodzi się do innych obciążeń - mówi Paweł Majtkowski.
Z kolei w ING Banku Śląskim liczba osób w rodzinie, które nie wpływają na obniżenie zdolność kredytową, zależy od łącznego dochodu gospodarstwa. Przy miesięcznych dochodach w wysokości 2 tys. zł są to trzy osoby, a jeśli ktoś zarabia 5 tys zł, to będzie to już sześć osób. Najczęściej jednak banki przyjmują stałe koszty ryczałtowe na kolejnych członków rodziny. W Deutsche Banku miesięczny koszt utrzymania pierwszej osoby szacowany jest na 800 złotych miesięcznie. Każda następna osoba w rodzinie, to 400 złotych miesięcznie. Podobne zasady obowiązują w innych bankach. Często prowadzone są też dwie tabele, osobna dla mieszkańców aglomeracji Warszawskiej, gdzie koszty życia są wyższe, i osobna dla reszty kraju. Dopiero po odliczeniu tych ryczałtów, pozostałą kwotę można przeznaczyć na obsługę kredytu hipotecznego.