Stara zasada inwestycyjna mówi, że na rynku akcji liczą się tylko zyski, a sukces odnoszą ci, którzy nie są skłonni za nie przepłacać.
Po pierwszych publikacjach wyników niektórych spółek za II kwartał 2008 r. na GPW powiało optymizmem. Spółki pozytywnie zaskoczyły inwestorów.
Obecnie bardziej niż przed rokiem czy dwoma laty inwestorzy zwracają uwagę zarówno na poziom wycen spółek, jak i na wysokość oraz jakość prezentowanych wyników finansowych. Szczególne uznanie znajdują spółki z WIG20, czyli duże, o stabilnej sytuacji i bardziej przewidywalnych wynikach finansowych, których wyceny w latach 2005-2007 trzymały się relatywnie blisko fundamentów. W ciągu ostatnich 12 miesięcy straciły na wartości ok. 26 proc., jednakże należy to porównać z przeciętną skalą przeceny wynoszącą w tym okresie 33 proc. Spółki małe i średnie straciły w tym samym okresie odpowiednio 48 proc. i 51 proc. Zainteresowanie spółkami z WIG20 ostatnio systematycznie rośnie.
Analitycy giełdowi w publikacjach prognoz na II kwartał 2008 r. zwracają uwagę na solidne wyniki banków, sektora medialnego oraz poprawę wyników sektora telekomunikacyjnego i paliwowego, co szybko znalazło odzwierciedlenie w indeksach tych sektorów. W lipcu banki zyskały niemal 15 proc.. Podobnie sektor telekomunikacyjny. Przy średnim wzroście rynku o 3 proc., wzrost o 10 proc. odnotował sektor paliwowy. Korekty prognoz silnie dotknęły deweloperów i spółki spożywcze, które spadły odpowiednio o 9 proc. i 10 proc. Z kolei przewidywana dynamika wzrostu sektora budowlanego oraz informatycznego rozczarowała uczestników rynku, którzy w dalszym ciągu pozbywali się spółek z tych sektorów.
W ten sposób potwierdza się stara zasada inwestycyjna, że na rynku akcji liczą się tylko zyski, a sukces odnoszą ci, którzy nie są skłonni za nie przepłacać. Inwestorzy w czasie minionej hossy zbudowali wysokie oczekiwania co do perspektyw niektórych sektorów, zwłaszcza budownictwa, deweloperów, informatyki czy sektora spożywczego. Jednakże publikowane wyniki finansowe w ciągu ostatnich czterech kwartałów nie potwierdziły słuszności tych oczekiwań. W efekcie silna fala wyprzedaży spółek z ww. sektorów pod wpływem topniejącej wiary w perspektywy dalszego dynamicznego wzrostu zniosła wyceny do poziomów niższych o 50 proc., a nawet 75 proc.