Utworzenie spółki przed likwidacją indywidualnej działalności gospodarczej nie oznacza kontynuacji tej samej działalności pod innym szyldem. Gdy jednak dochodzi do przeniesienia majątku na spółkę, rozliczenie powinno być przeprowadzone rzetelnie, zwłaszcza gdy dotyczy majątku byłych małżonków podzielonego w wyniku rozwodu – uznał Sąd Najwyższy.
W 2003 r. rozpoczęła się sprawa rozwodowa Sabiny i Jana T. i uprawomocniło się postanowienie o zniesieniu dotychczasowej wspólności majątkowej małżonków. Rozwód ostatecznie nastąpił rok później, w lutym 2004 r. Wtedy też zaczęła się trwająca do dziś batalia prawna dotycząca sporego majątku wspólnego.
Pan T. był właścicielem przedsiębiorstwa, które dysponowało siecią telewizji kablowej w jednym z miast na Dolnym Śląsku. Firma była prowadzona jako jednoosobowa działalność gospodarcza i jako taka podlegała przepisom o majątku wspólnym małżonków. Kiedy doszło do zniesienia wspólności, a potem rozwodu, były małżonek rozpoczął jednak działania w celu – mówiąc oględnie – zminimalizowania strat związanych z rozwiązaniem małżeństwa. W pierwszej kolejności, jeszcze w lutym 2004 r., utworzył nową firmę – spółkę z o.o. Wniósł do niej aportem poważną część majątku przedsiębiorstwa telewizji kablowej (spółka miała zajmować się zresztą tą samą działalnością, zawarła też umowę dzierżawy instalacji i urządzeń z przedsiębiorstwem TV kablowej pana T.). W listopadzie 2004 r. przedsiębiorstwo TV kablowej zostało zlikwidowane i wykreślone z ewidencji działalności gospodarczej.
Była żona wnioskowała, by dawny majątek wspólny został podzielony z uwzględnieniem udziału w zlikwidowanym przedsiębiorstwie TV kablowej. Żądała, by zostały jej przyznane pożytki z tytułu prowadzenia tejże działalności gospodarczej na kwotę blisko 5 mln zł.
Sądy I i II instancji przychyliły się do wniosku byłej małżonki, przy czym wyrokiem częściowym ustalono, że należą się jej pożytki z działalności gospodarczej byłego męża na kwotę 3,6 mln zł. Wartość tę ustalono na podstawie obliczeń biegłego. Sądy uznały też, że pożytki te dotyczą działalności gospodarczej od początku 2003 r. (gdy doszło do zniesienia wspólności majątkowej małżeńskiej) do 2017 r. (kiedy zapadło pierwsze orzeczenie w sprawie). Uznano bowiem, że mimo likwidacji pierwszej firmy pan T. prowadził tę samą działalność – choć pod innym szyldem (spółki z o.o.).
Z tymi stwierdzeniami nie zgodził się Sąd Najwyższy, który uchylił postanowienie apelacyjne i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
– W sprawie błędnie przyjęto, że działalność gospodarcza była prowadzona nadal, ale w innej formie prawnej – powiedział sędzia Marian Kocon.
Nie można tym samym uznać, że doszło do sukcesji działalności w sytuacji, gdy spółka z o.o. została utworzona przed likwidacją poprzedniej, jednoosobowej działalności.
Zarazem SN wskazał jednak, że w wyniku podziału majątku wspólnego pojawiła się współwłasność także majątku przedsiębiorstwa. Zgodnie zaś z art. 206 kodeksu cywilnego każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli.
Problemem może być też sposób rozliczenia pożytków przedstawiony przez biegłego i zaakceptowany przez sądy, który nie opierał się na dokumentacji księgowej, ale na kalkulacji kosztów i zysków. Zdaniem SN nie budzi jednak wątpliwości, że przeniesienie środków majątkowych z przedsiębiorstwa do spółki, którego dokonał pan T. już po zniesieniu wspólności, może skutkować roszczeniami wynikającymi z art. 224 i 225 k.c. Przepisy te przewidują, że samoistny posiadacz w złej wierze obowiązany jest do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i jest odpowiedzialny za jej zużycie, pogorszenie lub utratę, chyba że pogorszenie lub utrata nastąpiły bez jego winy. Obowiązany jest zwrócić pobrane pożytki, których nie zużył oraz uiścić wartość tych, które zużył. Jest on też odpowiedzialny za zwrot wartości pożytków, których z powodu złej gospodarki nie uzyskał, oraz za pogorszenie i utratę rzeczy, chyba że rzecz uległaby pogorszeniu lub utracie także wtedy, gdyby znajdowała się w posiadaniu uprawnionego.
– W tym zakresie umowy zawarte ze spółką dotyczące użytkowania instalacji przedsiębiorstwa oraz wynagradzania za to powinny być należycie rozliczone – stwierdził w konkluzji sędzia Kocon.

orzecznictwo

Postanowienie Sądu Najwyższego z 9 lipca 2020 r., sygn. akt V CSK 500/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia