W większości apelacji liczba nałożonych zakazów prowadzenia działalności gospodarczej jest bardzo niska. Ale np. w Lublinie takowy zakaz tylko w jednym roku orzeczono więcej razy niż w większości sądów przez dekadę.
I w zasadzie nie sposób logicznie wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Takie spostrzeżenia płyną z analizy przeprowadzonej przez serwis agencyjny MondayNews. Jego pracownicy postanowili przyjrzeć się praktyce stosowania art. 373 ust. 1 ustawy – Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 498). Przepis ten stanowi, że sąd może orzec pozbawienie na okres od jednego do 10 lat prawa prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek lub w ramach spółki cywilnej oraz pełnienia funkcji zarządcy sukcesyjnego, członka rady nadzorczej, członka komisji rewizyjnej, reprezentanta lub pełnomocnika osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą w zakresie tej działalności, spółki handlowej, przedsiębiorstwa państwowego, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszenia. Może to uczynić wobec osoby, która ze swej winy:
- będąc do tego zobowiązana z mocy ustawy, nie złożyła w ustawowym terminie wniosku o ogłoszenie upadłości, albo
- faktycznie zarządzając przedsiębiorstwem dłużnika, istotnie przyczyniła się do niezłożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w ustawowym terminie, albo
- po ogłoszeniu upadłości nie wydała lub nie wskazała majątku, ksiąg rachunkowych, korespondencji lub innych dokumentów upadłego, w tym danych w postaci elektronicznej, do których wydania lub wskazania była obowiązana z mocy ustawy, albo
- jako upadły po ogłoszeniu upadłości ukrywała, niszczyła lub obciążała majątek wchodzący w skład masy upadłości, albo
- jako upadły w toku postępowania upadłościowego nie wykonała innych obowiązków ciążących na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądu albo sędziego-komisarza, albo też w inny sposób utrudniała postępowanie.
Okazuje się, że środek ten w niektórych sądach jest popularny, w innych zaś praktycznie niestosowany.
– Dane z Wydziału Upadłościowego Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Lublinie z siedzibą w Świdniku wskazują, że w 2017 r. ogłoszono 144 zakazy prowadzenia działalności gospodarczej. W 2018 r. było ich 189, natomiast w pierwszym kwartale tego roku – 27. To duży sąd, a liczba spraw wynika z rozmiaru obszaru oraz jego właściwości – mówi Barbara Markowska, rzecznik prasowy SO w Lublinie, cytowana przez MondayNews. Tyle że wielkość sądu wcale nie idzie w parze z liczbą orzekanych zakazów. Przykład?
– W latach 2017–2018 w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu wydano cztery wyroki, w których orzeczono zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. W żadnej sprawie nie orzekano zakazu pełnienia funkcji członka rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej – informuje Marek Poteralski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu, również cytowany przez agencję.
W Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto w Poznaniu w 2017 r. orzeczono zakaz wobec ośmiu osób. A np. w Sądzie Rejonowym Katowice-Wschód w Katowicach nie było ani jednego orzeczenia z zakazem od 2017 r. do pierwszego kwartału 2019 r.
Ekspertom trudno wskazać powód, dla którego w jednym lubelskim sądzie orzeka się więcej zakazów prowadzenia działalności gospodarczej niż w kilkunastu innych sądach razem wziętych. Zdaniem Jakuba Bartosiaka, adwokata z kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office, może to mieć związek z tym, że choć co prawda sąd może sam z siebie zdecydować o nałożeniu zakazu, to najczęściej robi to na wniosek. Być może więc tam, gdzie zakazów orzeka się więcej, aktywniejsi są prokuratorzy zajmujący się sprawami gospodarczymi i wnioskują o orzeczenie zakazu. Tym samym zachęcają sądy do ich orzekania.
Inna możliwość to podejście pełnomocników i sędziów do stosowania art. 373 ust. 1 prawa upadłościowego. Wielu pełnomocników i część sędziów uważa, że samo wykazanie, iż wniosek o ogłoszenie upadłości został złożony po upływie ustawowego terminu, wystarcza do orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Tymczasem istotny jest związek pomiędzy spóźnionym złożeniem wniosku a skutkami podejmowanych działań. Ustęp 2 art. 373 stanowi bowiem jasno, że przy podejmowaniu decyzji o orzeczeniu zakazu sąd musi wziąć pod uwagę stopień winy oraz skutki podejmowanych działań, w szczególności obniżenie wartości ekonomicznej przedsiębiorstwa upadłego i rozmiar pokrzywdzenia wierzycieli.