W 1991 r. na działce będącej własnością państwa T. ówczesny zakład energetyczny wybudował linię przesyłową. Dysponował wówczas decyzją lokalizacyjną oraz zgodą właścicieli nieruchomości na przeciągnięcie sieci i dostęp do nieruchomości na czas budowy, a po zakończeniu prac – na dostęp w celu eksploatacji i konserwacji linii energetycznej.
Po ponad 25 latach właściciele działki, na której znajdowały się słup i linia energetyczna, skierowali do sądu wniosek o ustanowienie służebności przesyłu na rzecz właściciela sieci i następcy zakładu energetycznego – spółki dystrybucyjnej T. Spółka T. w odpowiedzi podniosła natomiast zarzut zasiedzenia służebności przesyłu, i to w dobrej wierze. Zgodnie z kodeksem cywilnym terminy zasiedzenia dla służebności gruntowych są identyczne jak dla zasiedzenia własności – 20 lat w dobrej wierze, 30 lat – w złej wierze.
W myśl art. 3051 i 3052 k.c. nieruchomość można obciążyć na rzecz przedsiębiorcy, który zamierza wybudować linię przesyłową lub którego własność stanowią urządzenia służące do doprowadzania płynów, pary, gazu czy energii elektrycznej, prawem do korzystania w oznaczonym zakresie z danego terenu.
Nadto, jeżeli przedsiębiorca odmawia zawarcia umowy o ustanowienie służebności przesyłu, a jest ona konieczna do korzystania ze wskazanych instalacji, właściciel nieruchomości może żądać odpowiedniego wynagrodzenia w zamian za ustanowienie służebności przesyłu. Ta ostatnia, tak jak inne służebności gruntowe, wymaga jednak sporządzenia aktu notarialnego. W omawianym przypadku formalności nie dopełniono, jednak sąd I instancji uznał, że skoro właściciele nie protestowali przeciwko budowie linii ani nie podejmowali przez tak długi czas kroków prawnych, to należy uznać, że spółka T. działała w dobrej wierze. W efekcie ustalił, że do zasiedzenia doszło w 2011 r. i oddalił powództwo.
Apelację złożyli właściciele działki, ale sąd II instancji dostrzegł w sprawie poważny problem prawny: służebność formalnie nigdy nie była ustanowiona, nie było aktu notarialnego ani innego dokumentu poza decyzjami administracyjnymi dotyczącymi inwestycji. A SN wcześniej wydał kilka orzeczeń, w których wskazywał, że jeśli zakład energetyczny nie uzyskał zgody właściciela nieruchomości w formie przewidzianej art. 245 par. 2 kodeksu cywilnego, a więc w formie aktu notarialnego, to nie mógł pozostawać w błędnym, aczkolwiek usprawiedliwionym przekonaniu, że przysługuje mu służebność gruntowa odpowiadająca służebności przesyłu – co byłoby warunkiem zasiedzenia w dobrej wierze.
W tej sytuacji sąd postanowił przedstawić ten problem do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu.
SN w odpowiedzi wydał uchwałę, w myśl której wybudowanie urządzeń przesyłowych na gruncie osoby trzeciej za jej zgodą wyrażoną bez zachowania formy aktu notarialnego świadczy o złej wierze posiadacza służebności.
I nawet uzyskanie nieformalnej zgody właściciela gruntu nie daje przedsiębiorstwu infrastrukturalnemu dobrej wiary. Tym samym termin zasiedzenia w takich wypadkach będzie wynosił 30 lat.

orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego z 16 maja 2019 r., sygn. akt III CZP 110/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia