Największy polski pracodawca zatrudnił dodatkowo prawie 1,2 tys. osób. Mają one zadbać, by bożonarodzeniowe paczki dotarły na czas do odbiorców . Spółka spodziewa się pobicia rekordu liczby przesyłek z ubiegłego roku
Przez ostatnie dwa dni przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem w Poczcie Polskiej nadano ponad milion paczek. Operator obliczył, że ruch w okresie przedświątecznym był wtedy o ponad jedną trzecią intensywniejszy niż w zwykłych miesiącach. W tym roku przesyłek ma być jeszcze więcej.
– Spodziewamy się liczby nawet o kilkanaście procent większej niż zeszłoroczna – stwierdza Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty.
Operator obserwuje wzrost liczby paczek już od początku października. Ten miesiąc zakończy się jeszcze goręcej, ze względu na duże obniżki w sklepach planowane na najbliższy piątek (Black Friday) i poniedziałek (Cyber Monday). – Ale największa liczba przesyłek z prezentami świątecznymi będzie doręczana w okresie 17–21 grudnia – przewiduje Siwek.
Do obsłużenia zwiększonego ruchu operator zatrudnia pracowników sezonowych: m.in. kierowców, kurierów i pracowników sortowni. Już podpisano umowy o pracę z ponad 600 osobami, a ponad 500 przyjęto na umowy-zlecenia. Kolejni pracownicy dołączają po ekspresowej rekrutacji przeprowadzonej w ubiegłym tygodniu w ponad 30 placówkach Poczty Polskiej. W ten sposób w sumie przyszło prawie 200 osób – najwięcej w Bydgoszczy i Lublinie – i 70 z nich już zdecydowało się na zatrudnienie.
Ogółem do pracy na poczcie przed świętami zgłosiło się ponad 4 tys. osób. Większość przez internet: połowę aplikacji firma otrzymała przez formularz w swoim serwisie, na drugim miejscu są portale ogłoszeniowe. Coraz większe znaczenie odgrywają też media społecznościowe – tą drogą przyszło 11 proc. aplikacji.
Rekrutacje sezonowe wciąż trwają. W całości spółka planuje zatrudnić ok. 1,6 osób, najwięcej na grudzień. To i tak o 900 mniej niż w ub.r., bo w tym zwiększyła się stała załoga Poczty. O ile zatrudnienie na koniec 2017 r. wynosiło 79,3 tys. osób, to teraz na koniec października było ich już niemal 80,6 tys. Najwięcej przybyło listonoszy. Spółka zamierza zwiększyć stałą obsadę w sortowniach, więc pracownicy sezonowi będą tam mogli zostać na dłużej.
Poczta wzmocniła też zaplecze logistyczne. W ubiegłym tygodniu uruchomiła w Koszalinie sortownię, która może obsłużyć 10 tys. paczek na dobę, a w kulminacji sezonu zwiększy przepustowość do 15 tys. Od października w Zabrzu działa największa w naszej części Europy maszyna do sortowania paczek. W tym roku spółka otworzyła też halę sortowniczą w Olsztynie oraz sortownię przesyłek gabarytowych i magazyn ekspedycyjno-rozdzielczy przesyłek paletowych w Łodzi.
Operator coraz bardziej skupia się na paczkach i przesyłkach kurierskich, bo to największy segment rynku usług pocztowych, który wciąż szybko rośnie. Z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że w ub.r. wygenerował 4,4 mld zł przychodów. To o 1,1 mld zł więcej, niż przyniosło dostarczanie przesyłek listowych – i to mimo że w ub.r. trend spadku przychodów z listów został odwrócony po wprowadzeniu przez Pocztę Polską nowego cennika.
W ub.r. wysłaliśmy prawie 308 mln przesyłek kurierskich i ponad 26,4 mln zwykłych paczek pocztowych. Ich liczba rośnie przede wszystkim dzięki rozpędzonemu rynkowi e-commerce, który wart jest obecnie ok. 40 mld zł, a w 2020 r. ma osiągnąć nawet 60 mld zł. UKE szacuje, że wolumen przesyłek kurierskich może wtedy zwiększyć się do ok. 450 mln.
Do świątecznego szczytu przygotowują się też konkurenci Poczty Polskiej. InPost zatrudnił dodatkowo 1 tys. kurierów i o ponad połowę w porównaniu z ub.r. zwiększył sieć paczkomatów – do 4,3 tys.
80,6 tys. osób zatrudniała Poczta Polska na koniec października br.
1,6 tys. osób operator chce przyjąć na sezon
120 mln paczek i przesyłek e-commerce dostarczyła Poczta Polska w ub.r.