Za zgodny z konstytucją uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny przepis ograniczający odwołania od decyzji o nieprzyznaniu środków unijnych, gdy nastąpiło już wyczerpanie tych środków w ramach danego programu. Jest to konieczne dla sprawnego postępowania - wskazał TK.

"Trybunał ocenił, że reżim dysponowania środkami z funduszy europejskich wręcz wymusza na ustawodawcy uproszczenie procedury. Bez tego praktycznie nie jest możliwe wykorzystanie środków unijnych" - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Małgorzata Pyziak-Szafnicka.

Skargę konstytucyjną w tej sprawie złożyła jedna z suwalskich spółek. Jak informowano w komunikacie TK spółka ta wystosowała wniosek o dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego "Innowacyjna Gospodarka, lata 2007-2013". Po weryfikacji wniosek ten nie uzyskał pozytywnej oceny, zaś minister gospodarki uznał protest skarżącej dotyczący oceny wniosku o dofinansowanie projektu za niezasadny.

Jak informował TK w związku z tym spółka odwołała się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który stwierdził, że ocena projektu została przeprowadzona w sposób naruszający prawo i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia ministrowi gospodarki. Orzeczenie to zostało podtrzymane przez Naczelny Sąd Administracyjny. Następnie minister gospodarki poinformował spółkę, że jej protest dotyczący oceny wniosku o dofinansowanie projektu został pozostawiony bez rozpatrzenia "z uwagi na wyczerpanie alokacji na realizację działania", czyli dokonane już rozdzielenie unijnych środków.

Na powyższe rozstrzygnięcie skarżąca złożyła skargę do WSA, który ją oddalił, a orzeczenie to podtrzymał NSA. Zgodnie bowiem z zaskarżonym przepisem ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju "w przypadku gdy na jakimkolwiek etapie postępowania w zakresie procedury odwoławczej, alokacja na realizację działania lub priorytetu (...) zostanie wyczerpana właściwa instytucja zarządzająca pozostawia protest bez rozpatrzenia, informując o tym na piśmie wnioskodawcę, pouczając jednocześnie o możliwości wniesienia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego". W kolejnym punkcie przepisu wskazano zaś, że "sąd uwzględniając skargę stwierdza tylko, że ocena projektu została przeprowadzona w sposób naruszający prawo i nie przekazuje sprawy do ponownego rozpatrzenia".

W ocenie spółki, która złożyła skargę, przepis ten "godzi w zasadę sprawiedliwości proceduralnej, gdyż nie pozwalając na merytoryczne rozpoznanie protestu, nie zapewnia ochrony, którą powinny gwarantować środki odwoławcze i czyni rozstrzygnięcie nieprzewidywalnym". W związku z tym taka regulacja stanowi - według skargi - ograniczenie prawa do dwuinstancyjnego postępowania i odwołania.

Do sprawy w zeszłym roku przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, który podzielił argumenty skarżącej spółki. "W ocenie Rzecznika obowiązujące przepisy w niedostateczny sposób gwarantują prawa osób wnioskujących o przyznanie środków unijnych w sytuacji, gdy nastąpi wyczerpanie kwoty przeznaczonej na to dofinansowanie" - informowało przed rokiem Biuro RPO.

Jak jednak ocenił TK, wartością, która stała za wprowadzeniem takiego przepisu była "ochrona porządku publicznego oraz praw innych osób". "Zachowanie porządku publicznego polega m.in. na zapewnieniu prawidłowego funkcjonowania procedur administracyjnych i sądowych, a to z kolei zakłada ich efektywność, sprawność i szybkość postępowania" - zaznaczyła sędzia Pyziak-Szafnicka.

"Wyeliminowanie ponownego merytorycznego rozpatrywania bezprzedmiotowego - wobec wyczerpania alokacji - środka zaskarżenia TK uznał więc za rozwiązanie konieczne z punktu widzenia sprawności postępowania" - zaznaczyła. Jak uzasadniała sędzia "wobec braku środków finansowych realizacja oczekiwań skarżącej wymagałaby wzruszenia umów zawartych z innymi podmiotami, które w dobrej wierze brały udział w konkursie i otrzymane pieniądze mogły już, zgodnie z założeniami programu, wykorzystać".

Jak dodała Pyziak-Szafnicka skarga do WSA - zgodnie z zaskarżonym przepisem - nie może doprowadzić do przyznania wnioskodawcy środków na realizację projektu, ale "stwierdzenie przez sąd, że przy ocenie projektu doszło do naruszenia prawa otwiera przed skarżącym możliwość dochodzenia odszkodowania na zasadach ogólnych, czyli według przepisów Kodeksu cywilnego".

TK rozpoznał sprawę w składzie pięciu sędziów. Przewodniczącym składu był sędzia Stanisław Rymar. Orzeczenie zapadło jednogłośnie.