To ostatnia spółka Leszka Czarneckiego, która rozlicza się z przeszłością . Efekt: ponad 400 mln zł straty w minionym kwartale.
Jeden z najbardziej znanych inwestorów na warszawskiej giełdzie kontroluje Getin Noble Bank, Getin Holding, Open Finance czy Idea Bank. W ubiegłym roku pozbył się deweloperskiego LC Corp; ale jest jeszcze MW Trade, niewielka spółka działająca na rynku wierzytelności służby zdrowia.
Do niedawna najwięcej mówiło się o pierwszej z tych firm, która zmaga się przede wszystkim z bagażem portfela kredytów we frankach udzielanych przed wybuchem kryzysu finansowego. Idea Bank takich zaszłości nie ma. Mimo to i on stanął przed koniecznością rozliczenia się ze swoją historią.

Lista rezerw

To rozliczenie odbiło się na opublikowanych właśnie wynikach II kwartału. Bank zakończył go stratą przekraczającą 400 mln zł. Powód: nadzwyczajne rezerwy. Nie chodzi o zwykłe odpisy na należności zagrożone, ale o sprawy z przeszłości, w tym tej całkiem nieodległej.
Idea to bank nastawiony przede wszystkim na obsługę najmniejszych firm i ich właścicieli. Ale także na sprzedaż możliwie najbardziej dochodowych produktów. Na przykład polis, w tym z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Na znaczącą skalę brał również udział w dystrybucji obligacji firmy windykacyjnej GetBack.
Teraz okazuje się, że ta działalność w rzeczywistości nie była tak zyskowna, jak mogło się wydawać.
175 mln zł wyniosły rezerwy na działalność bancassurance. Na zwrot prowizji od polis sprzedawanych razem z kredytami bank odłożył 76 mln zł. Reszta dotyczy polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W części chodzi o zwrot prowizji, w części o spisanie należności z tytułu pośrednictwa w sprzedaży takich produktów.
60 mln zł to „koszt GetBacku”. Trzy czwarte tej kwoty to odpis należności od funduszu sekurytyzacyjnego, którego właścicielem jest windykator. Bank przekazał funduszowi złe kredyty do odzyskania, natomiast sam nie uzyskał jeszcze zapłaty. I nie spodziewa się, by ona wpłynęła, stąd odpis. Jedna czwarta to rezerwa na roszczenia klientów. Idea Bank sam nie sprzedawał papierów GetBacku. Odpłatnie przekazywał natomiast dane klientów dystrybutorom tych obligacji.
Leszek Czarnecki, który za pośrednictwem spółki Getin Holding jest największym akcjonariuszem Idea Banku, zapowiadał kilka miesięcy temu, że uzasadnione reklamacje będą uwzględniane.
– Wychodzimy do klientów, gdy mamy duże wątpliwości co do postępowania banku czy jego sprzedawców. Udział zgłoszeń klientów jest istotny przez to, że sprawa ma charakter medialny. Jeśli ktoś stracił pieniądze, to bank wydaje się instytucją, z której można je odzyskać – mówi prezes Tobiasz Bury.
Nie chce jednak ujawnić, ile wystąpień klientów zostało rozpatrzonych pozytywnie. Zarząd jest jednak przekonany, że odłożone dla nich 14 mln zł wystarczy. Bank zwrócił się do kilkudziesięciu osób z wolą polubownego załatwienia sprawy. Jaka będzie propozycja Idei, tego klienci dowiedzą się dopiero po zatwierdzeniu układu GetBacku z wierzycielami (bądź gdy stanie się jasne, że układu nie będzie). Wtedy będzie wiadomo, ile realnie powinni odzyskać posiadacze obligacji tej firmy.
Bancassurance i GetBack to niejedyne „historyczne” problemy Idei. 144 mln zł to odpis na utratę wartości Tax Care, spółki świadczącej usługi księgowe, 11 mln zł kosztowała utrata wartości pośrednika finansowego Open Finance, a 26 mln zł to wartość spisanych należności faktoringowych. To wszystko obniżyło wynik II kwartału, ale jest jeszcze nieco ponad 200 mln zł, o które obniżono kapitał banku według stanu na koniec ub.r. To przyznanie, że w przeszłości – choć nie wiadomo dokładnie kiedy – część przychodów była zawyżona.

Brakuje kapitału

– Zarząd przyjął wyzwanie odbudowy zaufania. Chcemy budować bank stabilny, bezpieczny, ale także atrakcyjny dla inwestorów. Bank podjął się naprawy bilansu. Chcemy rozwijać bank bez obciążeń związanych z poprzednim modelem zarządzania – deklaruje Bury, który kieruje instytucją od niespełna roku.
W sumie koszt „porządkowania” przekroczył 600 mln zł. To kwota porównywalna z łącznym zyskiem wykazanym w poprzednich ośmiu kwartałach.
Strata w połączeniu z przeszacowaniem funduszy własnych spowodowała, że bank nie spełnia wymogów kapitałowych. Ile brakuje? – Dla banku to jest ok. 100 mln zł. Na poziomie grupy to trzykrotność tej kwoty – informuje Magdalena Skwarzec, wiceprezes Idei. To z kolei wiąże się z koniecznością uruchomienia planu ochrony kapitału i planu naprawy. Żeby osiągnąć wymogi nadzorcze, bank sprzedał już część akcji spółki leasingowej, planuje sekurytyzację wierzytelności leasingowych, wyemituje obligacje podporządkowane, ma też obietnicę udziału Leszka Czarneckiego w nowej emisji akcji.
Za kilka tygodni powinna być też znana decyzja w sprawie ewentualnego połączenia Idei z Getin Noble Bankiem. Zarówno zarząd Idei, jak i jej bezpośredniego właściciela – Getin Holdingu – widzą dużo plusów takiego połączenia. Ostatecznie liczyć się jednak będzie zdanie Leszka Czarneckiego. W 2014 r. rynkowa wartość Getin Noble Banku przekraczała przez chwilę nawet 9 mld zł. Dziś jest to niecałe 600 mln zł. Idea Bank jeszcze kilka miesięcy temu był wart ok. 2 mld zł. Dziś – niecałe 300 mln zł.
Wyniki netto giełdowych banków kontrolowanych przez Leszka Czarneckiego / Dziennik Gazeta Prawna