Szybko rozwijająca się gospodarka i wzrost zamożności Polaków sprzyjają spółkom paliwowym.
Wyniki koncernów paliwowych, takich jak Orlen i Lotos, w bardzo dużym stopniu zależą od otoczenia makroekonomicznego. Spadek marż downstream (określających łączne zyski na przerobie ropy) i osłabienie kursu złotego względem dolara sprawiają, że warunków makro nie da się określić jako jednoznacznie korzystne. Jednak w II kwartale br. dużym wsparciem okazały się wyższe ceny ropy i gazu na światowych rynkach oraz rosnący popyt zewnętrzny. Krajowe zużycie oleju napędowego i benzyny było o 5 proc. większe niż w tym samym okresie 2017 r. To przekłada się na dobrą koniunkturę w branży, której liderzy już w ubiegłym roku odnotowali historycznie rekordowe zyski.
Niedawno PKN Orlen informował, że zamknął II kwartał 2018 r. z przychodami o 16 proc. większymi niż przed rokiem. Całkowity wolumen sprzedaży wzrósł o 2 proc., zaś wynik na sprzedaży detalicznej okazał się rekordowy – wyniósł 677 mln zł, co w ujęciu rok do roku oznacza wzrost o 18 proc. Ogólnej kwoty zysku nie udało się poprawić ze względu na niezbędne remonty w rafineriach.
Wyniki finansowe (mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna
Równolegle Orlen prowadzi badanie sytuacji finansowej Lotosu, tak zwane due diligence. Kompletuje też dokumentację niezbędną, by wystąpić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o zgodę na przejęcie. Miałoby ono nastąpić w III kwartale przyszłego roku.
Lotos, którego wartość rynkowa wynosi obecnie niespełna 12 mld zł, również rośnie na fali dobrej koniunktury. Przychody gdańskiego koncernu w II kw. wyniosły 7,53 mld zł. Były o prawie jedną piątą wyższe niż w tym samym okresie 2017 r. Pozwoliło to osiągnąć 535 mln zł zysku – ponad trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie ub.r.
– Korzystnymi czynnikami są wzrost PKB, rosnąca konsumpcja oleju napędowego i benzyn motorowych. Dobra koniunktura i otoczenie faktycznie sprzyjają, ale również poprawiamy efektywność działania – wyjaśnia Robert Sobków, wiceprezes Lotosu ds. finansowych.
Liderzy branży już w ub.r. odnotowali historycznie rekordowe zyski
Przedstawiciele zarządu Lotosu również przyznają, że podobnie jak w przypadku Orlenu sytuacja w handlu detalicznym wspiera wyniki koncernu. – Staramy się podnosić standard stacji paliw, ujednolicać sieć, wzbogacać ofertę produktów pozapaliwowych, w tym spożywczych. Odnotowujemy na stacjach kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży, zarówno w zakresie paliw, jak i produktów pozapaliwowych. Wynik EBITDA tego segmentu rośnie o blisko 20 proc., co można przypisać po części czynnikom takim jak bogacenie się społeczeństwa, jak i efektowi przepisów o zakazie handlu w niedziele – mówi pytany przez DGP Jarosław Kawula, odpowiadający w zarządzie Lotosu za obszar produkcji i handlu.
Oba koncerny zapowiadają, że w przyszłości jeszcze poprawią wyniki. Orlen rozpoczął niedawno „program rozwoju petrochemii”. Po zainwestowaniu do 2023 r. 8,3 mld zł wynik EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) wzrośnie o około 1,5 mld zł w skali roku. Można również spodziewać się dodatkowych przychodów dzięki sprzedaży energii elektrycznej i ciepła z uruchomionej niedawno największej w kraju elektrociepłowni gazowo-parowej w Płocku.
W przypadku Lotosu źródłem dodatkowych przychodów już w połowie przyszłego roku mają być nowe instalacje rafineryjne budowane w ramach projektu EFRA (skrót od „efektywna rafinacja”) oraz wydobycie ropy z bałtyckiego złoża B8 dzięki nowej platformie wiertniczej. Na razie jednak obie inwestycje się opóźniają. Zarząd koncernu nie chce mówić o powodach. Nie można jednak wykluczyć, że jednym z nich jest sytuacja na rynku pracy – chodzi o problemy z pozyskaniem i utrzymaniem specjalistów przez spółki wykonawcze.
Czy inne europejskie koncerny paliwowe również odczuwają poprawę warunków działania? Węgierski MOL w pierwszym półroczu 2018 r. odnotował 19-proc. wzrost przychodów. Nie pozwoliło to jednak na poprawę zysku netto. Uzasadniono to takimi samymi czynnikami jak w przypadku Orlenu.
Polska jest jedynym krajem regionu, w którym sprzedaż paliw osiąga tak wysoką dynamikę. W Niemczech w I po łowie roku zużycie paliw spadło o 2 proc., w Czechach rosło, ale tylko o 1–3 proc. Na rynku litewskim odnotowano wzrost zużycia oleju napędowego o 4 proc.