W pierwszym półroczu budżet zanotował nadwyżkę, ale wkrótce nic z niej nie zostanie. Dla Ministerstwa Finansów to dobra wiadomość . Bo może ograniczyć presję wydatkową.
Na razie sytuacja jest więcej niż dobra. Po sześciu miesiącach państwowa kasa ma aż 9,5 mld zł nadwyżki. W samym czerwcu budżet państwa był niemal zrównoważony. Jak zauważają ekonomiści mBanku – po wyłączeniu wpłat z zysku banku centralnego, które miały miejsce w poprzednich latach – to drugi tak dobry czerwiec w historii.
Do nadwyżki nie ma się jednak co przyzwyczajać. – Po lipcu stopnieje niemal do zera. Na podstawie bieżącego monitoringu wykonania budżetu można przewidywać, że będzie niewielki deficyt lub minimalna nadwyżka – przekonuje nasze źródło w Ministerstwie Finansów. Dobry wynik pierwszego półrocza to – obok wciąż rosnących wpływów z podatków – głównie zasługa niskich wydatków. Do końca czerwca całoroczny plan zrealizowano w nieco ponad 43 proc. (rok temu na tym etapie było to 44,4 proc.). Z budżetu wydano do tej pory 172,5 mld zł, tylko o 1,7 mld zł więcej niż rok temu.
Największe źródło oszczędności to nadal dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Otrzymał on dotąd o 5,6 mld zł mniej niż w pierwszej połowie 2017 r. Dzięki wyższym wpływom ze składek nie potrzebuje zasilania z państwowej kasy. To z kolei pochodna dobrej sytuacji na rynku pracy (większe zatrudnienie i wzrost wynagrodzeń), a także rosnącej liczby cudzoziemców płacących składki w polskim systemie.
– Jednak w lipcu obserwujemy już przyspieszenie wydatków dysponentów budżetowych i to jest w dużej mierze przyczyna tak szybkiego zmniejszenia się nadwyżki – twierdzi nasz informator. Chociaż nie wyklucza, że w kolejnych miesiącach znów się ona pojawi.
Na razie minister finansów może spać spokojnie, bo te same czynniki, które zmniejszają dotację do FUS, poprawiają statystyki podatków dochodowych, zwłaszcza PIT. Udało się go zebrać 27,6 mld zł – o 16 proc. więcej rok do roku. W przypadku CIT wzrost był jeszcze większy, bo ponad 18-proc. Pomogło w tym także uszczelnienie systemu.
Dochody idą więc też dobrze, choć resort nie jest w stanie powtórzyć tak wysokich zwyżek w VAT, jak miało to miejsce w 2017 r. Do końca czerwca z najważniejszego podatku fiskus zebrał ok. 83,5 mld zł, czyli zrealizował zamierzenia z ustawy budżetowej w ok. 50 proc.(przed rokiem było to prawie 56 proc.). Sama kwota jest jednak wyższa od ubiegłorocznej o 4,5 proc., czyli 3,6 mld zł.
Dla MF utrzymująca się przez wiele miesięcy nadwyżka nie jest sytuacją do końca komfortową. Z jednej strony ministerstwo wie, że cały rok zamkniemy i tak dziurą w budżecie, z drugiej – optymistycznie wyglądające bieżące statystyki zwiększają presję wydatkową. Resort wchodzi w kluczowy moment konstruowania projektu budżetu na przyszły rok i z naszych informacji wynika, że apetyty na wzrost wydatków są bardzo duże.
– Reguła wydatkowa nie pozwala nam zwiększać ich tak bardzo, jak chcieliby politycy. Na podstawie miesięcznego wykonania budżetu i wysokich nadwyżek można odnieść wrażenie, że cały rok będzie wyglądał równie optymistycznie, a to nieprawda, bo będziemy mieli deficyt – sądzi nasz rozmówca. Analitycy z mBanku uważają, że całoroczne wykonanie może pokazać dziurę budżetową niższą nawet o połowę w stosunku do limitu zapisanego w ustawie, czyli o ok. 20 mld zł.