"Najważniejszym źródłem ryzyka dla aktywności gospodarczej w Polsce jest obecnie koniunktura globalna. Z kolei głównym ryzykiem dla krajowej inflacji, oprócz wzrostu PKB za granicą, jest kształtowanie się cen ropy naftowej na rynkach światowych" - napisano w dokumencie.
"Bilans czynników niepewności wskazuje na zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyka dla inflacji CPI i możliwość wystąpienia niższej niż w scenariuszu centralnym ścieżki dynamiki PKB" - dodano.
Według założeń projekcji, w latach 2019-2020 inflacja ma się ukształtować nieznacznie powyżej celu inflacyjnego.
"Wzrost inflacji CPI będzie spowodowany – oddziałującym z opóźnieniem na ceny – wzrostem presji kosztowej i popytowej w polskiej gospodarce" - napisano.
"W kierunku wyższej inflacji będzie oddziaływać również zwiększona presja popytowa, odzwierciedlona w utrzymującej się w latach 2018- 2020 dodatniej luce popytowej. Wrażliwość dynamiki cen na zmiany krajowej koniunktury zmniejszyła się jednak w ostatnich latach, co jest jedną z przyczyn relatywnie wolnego wzrostu inflacji w obecnym cyklu koniunkturalnym" - dodano.
W kolejnych latach gospodarka będzie rosnąć wolniej, ale wzrosnąć ma udział inwestycji w PKB.
"W ślad za osłabieniem wzrostu gospodarczego w strefie euro, w horyzoncie projekcji również dynamika krajowego PKB będzie się stopniowo obniżać z wysokiego poziomu odnotowanego na przełomie 2017 i 2018 r." - napisano.
"Choć główną składową wzrostu PKB pozostanie spożycie gospodarstw domowych, to w latach 2018-2019 nastąpi wzrost udziału inwestycji w PKB, związany z potrzebą odbudowy potencjału produkcyjnego polskiej gospodarki oraz napływem środków z budżetu UE" - dodano.
W porównaniu do marcowego "Raportu o inflacji", ekonomiści NBP nie uważają już rynku pracy za główne ryzyko dla projekcji.
"Wzrost liczby pracujących będzie w horyzoncie projekcji stopniowo wyhamowywał. Obecnie uwarunkowania popytu na pracę pozostają korzystne, jednak wraz ze spowolnieniem dynamiki PKB w najbliższych latach oczekiwany jest również wolniejszy przyrost popytu na pracę" - napisano.
"Ograniczeniem dla wzrostu liczby pracujących będzie także w coraz większym stopniu podaż pracowników" - dodano.
Wynagrodzenia mają się jednak utrzymywać na podwyższonym poziomie i przewyższać wzrost wydajności pracy.
"Z jednej strony w kierunku wyższej dynamiki płac będzie oddziaływać dalszy spadek stopy bezrobocia oraz wzrost inflacji cen konsumenta" - napisano.
"Z drugiej strony w horyzoncie projekcji zmniejszy się wzrost popytu na pracę ze strony przedsiębiorstw, a presję płacową w gospodarce będzie łagodziła dodatkowo obecność imigrantów z Ukrainy" - dodano.
Według autorów dokumentu, złoty powinien się umacniać i zbliżać do kursu równowagi.
"Bieżący poziom realnego efektywnego kursu krajowej waluty znajduje się obecnie poniżej poziomu wynikającego z czynników fundamentalnych. W szczególności obecny kurs złotego jest wyraźnie słabszy od poziomu, który stanowiłby barierę dla działalności eksportowej polskich przedsiębiorstw" - napisano.
"W horyzoncie projekcji oczekuje się, że efektywny kurs złotego będzie się umacniał zbliżając się stopniowo do kursu równowagi. Skalę oczekiwanego umocnienia złotego ogranicza przy tym w części malejący dysparytet stóp procentowych" - dodano.