Przepisy o ochronie zwierząt to fikcja, za ich złamanie mało kto ponosi karę. Ale też ludzi mało obchodzi, co czuje kurczak, którego zjedzą.
Pracownik fermy podnosi kurczaka, uderza nim o metalowy element wyposażenia, wrzuca do wiaderka i wyszukuje kolejnego, chorego lub za słabego, żeby go hodować. – Tak masz robić – wydaje instrukcje nowo przyjętemu pracownikowi. Nie wie, że ten nagrywa to ukrytą kamerą.
Film, który otrzymaliśmy od stowarzyszenia Otwarte Klatki zawiera drastyczne sceny, do których dochodziło na Fermie Drobiu Magdalena Lisiak w Sidłowie, w woj. lubuskim. Gdyby jego fragmenty miały być puszczone w telewizji, prezenter ostrzegałby o przeznaczeniu materiału jedynie dla widzów dorosłych.