KNF rusza z kampanią ostrzegającą przed kryptowalutami, piramidami i rynkiem forex. W sprawie walut wirtualnych chce jednak podjąć dialog z branżą.
Podczas tegorocznego Światowego Forum Gospodarczego w Davos premier Mateusz Morawiecki powiedział, że kryptowaluty w Polsce będą uregulowane albo zakazane. Ten drugi scenariusz byłby trudno do realizacji, a w pierwszym przypadku przez długi czas wydawało się, że brakuje woli politycznej.
Wiele jednak wskazuje, że ostatnie tygodnie przynoszą delikatną zmianę podejścia i to w najkrytyczniej nastawionej do walut wirtualnych instytucji, czyli Komisji Nadzoru Finansowego.
W ubiegłym tygodniu dyrektor nowo powołanego departamentu innowacji finansowych w KNF Artur Granicki poinformował, że z inicjatywy nadzoru powstał zespół roboczy ds. blockchaina, czyli technologii, na której oparte są kryptowaluty. Do prac w nim zaproszony zostanie Sylwester Suszek, prezes BitBaya największej giełdy walut wirtualnych.
Nadzór nie rezygnuje z ostrzegania
Widać, że stanowisko KNF wobec kryptowalut ewoluuje, chociaż bardzo powoli. W grudniu nadzór i bank centralny rozpoczęły internetową kampanię, która miała na celu ostrzeganie przed niebezpieczeństwami, jakie płyną z inwestowania w kryptowaluty. Od czerwca wystartuje jej kolejna odsłona, ale o znacznie szerszym zasięgu. Nadzór wygospodarował blisko 1,75 mln zł na spoty w radiu i telewizji oraz 615 tys. zł w internecie. Chce przestrzegać nie tylko przed bitcoinem i jego mutacjami, ale także zwracać uwagę na mnożące się piramidy finansowe i rynek forex.
– Akcja ma na celu zwrócenie uwagi, aby osoby chcące zainwestować swoje pieniądze nie ufały podmiotom oferującym łatwe, pewne i wysokie zyski. Jest duże prawdopodobieństwo, że przedsięwzięcia takie mogą mieć charakter piramidy finansowej, czyli sytuacji, w której zysk danej osoby zależy od wpłat osób znajdujących się niżej w strukturze – tłumaczy DGP Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF.
W ramach kampanii, która w stacjach telewizyjnych i radiowych oraz w internecie potrwa około miesiąca, będą emitowane spoty informacyjne. Bohaterem jednego z nich jest Piotr, żyjący w „bańce złudzeń inwestycji”. Bańka stanowi nawiązanie do zjawiska baniek spekulacyjnych występujących na rynkach finansowych. Świat Piotra może wydawać się godny pozazdroszczenia: drogie auta, markowe ubrania, ale to wszystko jedynie złudzenia. Oszczędności Piotra, które ulokował w piramidach finansowych, mogą zniknąć w każdej chwili. Spot kończy się pytaniem: „A Ty kim będziesz, kiedy bańka pęknie?”.
Nadzór wciąż ostrzega przez kryptowalutami i podstawowym ryzykiem związanym z tym rynkiem, czyli dużymi i gwałtownymi wahaniami wirtualnych pieniędzy. Do tego wciąż nie ma w Polsce żadnych zabezpieczeń prawnych, które zazwyczaj są wymagane wobec podmiotów, którym Polacy powierzają swoje pieniądze.
– Istotnym zagrożeniem jest działanie nielegalne, bez właściwych licencji podmiotów obracających środkami inwestorów lub przechowujących te środki. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że podmioty te prowadzą agresywny marketing obiecujący bezpieczeństwo i wzrost zysków z inwestycji, co należy traktować jako świadome wprowadzenie inwestorów w błąd w sytuacji, gdy podmioty te nie stosują się do wymaganych prawem środków zabezpieczenia powierzonych środków. Nowa kwalifikacja prawna kryptowalut i ich obrót nie jest jeszcze regulowana w prawie polskim – przypomina Barszczewski.
Zdaniem nadzoru dla inwestora indywidualnego poważne ryzyko niosą również platformy foreksowe przez to, że wykorzystują dźwignię finansową. W praktyce oznacza to, że mając np. 100 zł, możemy zawierać na rynku forex transakcje warte 10 tys. zł. Biorąc pod uwagę wysoką zmienność na parach walutowych, łatwo wpaść więc w długi, prowadząc tego typu transakcje w wykorzystaniem lewara.
– W przypadku nieuczciwych brokerów foreksowych mogą oni dodatkowo wykorzystywać swoją przewagę informacyjną oraz technologiczną nad inwestorami i w różny sposób wpływać na warunki transakcyjne na platformie, znacznie utrudniając inwestorom osiągnięcie pozytywnego wyniku finansowego – podkreśla rzecznik KNF.
Nadzór zamierza też w ramach kampanii zareklamować nową aplikację na urządzenia mobilne. Będzie można za jej pośrednictwem sprawdzić, czy podmiot, któremu powierzamy oszczędności, jest nadzorowany, oraz zapoznać się z informacjami o firmach, wobec których KNF ma podejrzenia, że łamią przepisy, i dlatego umieści je na liście ostrzeżeń publicznych.
Kryptogiełdy mówią żegnam
Chociaż nadzór deklaruje obecnie wolę dialogu z branżą kryptowalut, to w ostatnich miesiącach skupiał się na rzucaniu jej kłód pod nogi. Ostrzeżenia dotyczące współpracy z giełdami trafiły do banków i poskutkowały tym, że te już nie chcą prowadzić rachunków platformom obracającym wirtualnym pieniądzem. Do tego do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dwa tego typu podmioty i ma ono związek z potencjalnym naruszeniem przepisów o usługach płatniczych. Na listę ostrzeżeń publicznych z automatu trafił więc BitBay, największa giełda kryptowalut w Polsce i druga pod względem obrotów w Europie. Jej prezes Sylwester Suszek, który dostanie szansę prac w zespole KNF, wysłał ostatnio list otwarty do premiera, w którym apeluje o stworzenie ram prawnych dla funkcjonowania tego typu giełd w Polsce. Zapowiada też, że BitBay przeniesie się na Maltę. Drugi podmiot, w sprawie którego trafiło zawiadomienie do prokuratury – giełda Abucoins poinformowała, że od 1 czerwca kończy działalność.
Bohaterem spotu jest Piotr, żyjący w „bańce złudzeń inwestycji”.