Rozmowy prowadzone od czwartku przez delegację USA kierowaną przez ministra skarbu (finansów) Stevena Mnuchina oraz chińskich urzędników z wicepremierem Liu He na czele były „szczere, owocne i pełne konstruktywnych dyskusji” - podała chińska agencja.
„Obie strony wymieniły opinie na takie tematy, jak rozszerzenia amerykańskiego eksportu do Chin, dwustronna wymiany usług, dwustronne inwestycje, ochrona praw własności intelektualnej, cła i inne środki, w wielu kwestiach dochodząc do porozumienia” - przekazała Xinhua.
„W niektórych sprawach występują jednak duże różnice”, ale obie strony zgodziły się dalej rozmawiać; ma zostać w tym celu powołany "odpowiedni mechanizm" - podała agencja.
W piątek rano, wychodząc z hotelu na kolejną turę negocjacji, Mnuchin powiedział jedynie, że prowadzone rozmowy są „bardzo dobre”. Amerykański minister handlu Wilbur Ross, przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer i doradca ds. ekonomicznych Białego Domu Peter Navarro, którzy również brali udział w rozmowach w Pekinie, odmówili komentarza - podał Bloomberg.
Eksperci byli sceptyczni, czy dwudniowa wizyta przedstawicieli rządu USA może przynieść przełomowe porozumienie, które wymagałoby gruntownej zmiany chińskiej polityki handlowej. Zwracali jednak uwagę na możliwość podjęcia przez Pekin krótkoterminowych działań, które opóźnią wprowadzenie w życie ceł na chińskie towary warte 50 mld USD rocznie.
Amerykański prezydent Donald Trump podpisał w marcu memorandum w sprawie tych taryf, które mają być dla Pekinu karą za stosowanie polityki zmuszania działających w Chinach zagranicznych firm do wchodzenia w spółki z lokalnymi partnerami i przekazywania im swojej technologii.
22 maja mija 60-dniowy okres przewidziany na konsultacje w sprawie tych ceł, które mają objąć ponad 1300 chińskich produktów. Większość z nich związana jest ze strategią „Made in China 2025”, dzięki której Chiny mają się stać światowym liderem w takich branżach, jak robotyka, pojazdy napędzane nowymi energiami, biotechnologia, lotnictwo, nowe materiały i oprogramowanie.
Po przybyciu delegacji Trump pisał na Twitterze, że „świetny zespół finansowy” z Waszyngtonu negocjuje w Pekinie „równe traktowanie w handlu”. Amerykański prezydent wielokrotnie oskarżał Chiny za nieuczciwe praktyki handlowe, które obwiniał za olbrzymi deficyt USA w obustronnej wymianie.
Władze Chin konsekwentnie odrzucają oskarżenia Trumpa, obwiniają go o protekcjonizm i próby wszczęcia wojny celnej oraz zapowiadają obronę swoich interesów za wszelką cenę. Na amerykańską listę towarów do oclenia Chiny odpowiedziały natychmiast swoim własnym zestawieniem produktów z USA, wartych również ok. 50 mld USD rocznie, które Pekin zamierza objąć taryfami odwetowymi.