- Silniejszy, niż oczekiwano, wzrost w rozwiniętych gospodarkach, szczególnie w strefie euro, wyjaśnia znaczną część podwyżki szacunków globalnego wzrostu w 2017 r. i prognozy na 2018 r. - wyjaśnia Franziska Ohnsorge, menedżer w Banku Światowym, współautorka raportu z prognozami gospodarczymi.
/>
Jakie są największe zagrożenia dla globalnej gospodarki?
Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni ryzykiem pojawienia się napięć na rynkach finansowych w związku z podwyższonymi cenami aktywów i wyjątkowo niską ich zmiennością. Panuje bardzo duża niepewność co do tego, jak będą reagować rynki na kontynuowanie przez główne banki centralne normalizacji polityki pieniężnej. Gwałtowny wzrost długoterminowych stóp procentowych w rozwiniętych gospodarkach miałby znaczący i niekorzystny wpływ na rynki wschodzące. W szczególności te, które wymagają dużych zewnętrznych źródeł finansowania – przedsiębiorstwa mają tam słabe bilanse, a stabilność finansów publicznych jest niekiedy zachwiana. Na ponad dwóch trzecich rynków wschodzących i gospodarek rozwijających się (emerging markets and developing economies – EMDE) dług publiczny przekracza obecnie poziomy z 2007 r. A w trzech czwartych państw również dług sektora prywatnego jest wyższy niż w 2007 r. Jeśli w ujęciu globalnym wzrosną koszty pożyczek, wyższe koszty obsługi długu mogą stanowić wyzwanie dla rządów i przedsiębiorstw.
Może też wzrosnąć niepewność polityczna i ryzyko geopolityczne. To potencjalnie również mogłoby zaważyć na zaufaniu i poziomie inwestycji. Z kolei wzrost barier w handlu międzynarodowym mógłby zniwelować pozytywne efekty wcześniejszych działań na rzecz jego liberalizacji i opóźnić długo oczekiwane ożywienie.
W dłuższej perspektywie wyraźniejsze spowolnienie potencjalnego wzrostu w gospodarkach rozwiniętych i rozwijających się oraz na rynkach wschodzących spowodowałoby, że globalna gospodarka byłaby bardziej narażona na wstrząsy i pogorszyłyby się perspektywy poprawy poziomu życia.
Czy ryzyko prognoz Banku Światowego jest obecnie bardziej zbilansowane? Czy też rozkładają się po stronie niższego lub wyższego wzrostu globalnego PKB?
Zagrożenia związane z perspektywami globalnymi stały się ostatnio bardziej zrównoważone, ale ryzyko pozostaje raczej po stronie niższego wzrostu, a niepewność pozostaje na wysokim poziomie.
W perspektywie krótkoterminowej szacujemy z 50-procentowym prawdopodobieństwem, że globalny wzrost wyniesie w tym roku od 2,3 do 3,5 proc. To oznacza szeroki zakres możliwych wyników oraz odchylenie w dół do rozkładu prawdopodobieństwa wokół naszej prognozy bazowej wynoszącej 3,1 proc.
Dlaczego Bank Światowy podwyższył prognozy głównie dla gospodarek rozwiniętych, a nie rynków wschodzących czy rozwijających się krajów?
Silniejszy, niż oczekiwano, wzrost w rozwiniętych gospodarkach, szczególnie w strefie euro, wyjaśnia znaczną część podwyżki szacunków globalnego wzrostu w 2017 r. i prognozy na 2018 r.
W regionach Azji Wschodniej i Pacyfiku oraz wschodzących gospodarkach Europy i Azji Środkowej wzrost został również zrewidowany, ponieważ te dwa regiony najbardziej skorzystały na ożywieniu w handlu światowym i wzmocnieniu popytu ze strony głównych gospodarek rozwiniętych.
W przypadku eksporterów surowców podniesienie prognoz dla największych gospodarek, takich jak Brazylia czy Rosja, łagodzi obniżenie krótkoterminowych przewidywań wzrostu dla kilku dużych gospodarek produkujących surowce energetyczne, co jest związane z wyższymi, niż oczekiwano, ograniczeniami produkcji ropy.
Jeśli chodzi o importerów surowców, to niewielka korekta w górę prognoz wzrostu w Chinach została zniwelowana obniżeniem prognoz dla Indii oraz Turcji, w której oczekujemy spowolnienia tempa wzrostu w tym roku, po jego gwałtownym odbiciu w 2017 r.
Polska jest krajem, dla którego podwyżka prognozy wzrostu na 2018 r. jest jedną z najwyższych, jakiej dokonał bank, w porównaniu z przewidywaniami z czerwca ubiegłego roku.
Aktualizacja prognozy dla Polski wynika w szczególności z silniejszej, niż oczekiwano, aktywności gospodarczej w strefie euro, co jest czynnikiem wspierającym polski eksport. Ponadto spadek stopy bezrobocia do historycznie niskiego poziomu i solidny wzrost płac sprzyjają konsumpcji.