Główny Urząd Statystyczny podał w poniedziałek, że produkcja przemysłowa w październiku wzrosła o 12,3 proc. rdr, a produkcja budowlano-montażowa była w październiku wyższa o 20,3 proc. rdr. Jednocześnie w październiku br. produkcja sprzedana przemysłu była wyższa o 12,3 proc. w porównaniu z październikiem ub. roku, a produkcja budowlano-montażowa o 20,3 proc. - poinformował GUS.
"Przemysł przetwórczy pokazał wzrost produkcji aż o 14 proc. rdr, co było najlepszym rezultatem od grudnia 2010 r." - zaznaczono.
Zdaniem ekonomistów dane potwierdzają solidne tempo ożywienia w polskim przemyśle, "ciągnięte przez silny wzrost gospodarczy strefy euro".
"Dobremu wynikowi październikowemu sprzyjał efekt kalendarzowy (liczba dni roboczych o 1 większa niż przed rokiem). Ale nawet pomijając ten efekt, dane wskazują na kontynuację pozytywnych trendów w przemyśle" - wskazano w komentarzu. Dodano, że dynamika produkcji "oczyszczona z wpływu wahań sezonowych wyniosła 9,7 proc. rok do roku, najwięcej od końca 2011".
Jak zaznaczono, dobra kondycja polskiego przemysłu to w dużej części pochodna ożywienia gospodarczego w Europie, które "jest źródłem silnego popytu na polski eksport".
Ekonomiści zauważyli, że produkcja budowlana wzrosła o 20,3 proc. w ujęciu rocznym, co jest wynikiem "gorszym od oczekiwań (konsensus rynkowy wynosił 23,9 proc.), ale wciąż dobrym".
"Ogólnie, dane sugerują, że wzrost gospodarczy na początku IV kwartału 2017 r. pozostaje solidny i może być zbliżony do imponującego 4,7 proc. rdr odnotowanego w III kw." - oceniono.
Ekonomiści odnieśli się też do danych dot. sprzedaży. Jak podał w poniedziałkowym komunikacie GUS, sprzedaż detaliczna, liczona w cenach stałych, w październiku br. wzrosła o 7,1 proc. rdr, wobec wzrostu o 7,5 proc. przed miesiącem.
Jak podkreślono, sprzedaż detaliczna osiągnęła w październiku wzrost "nieco niższy niż zakładał konsensus rynkowy" - np. agencja Bloomberg wskazała oczekiwania rynku na poziomie 7,5 proc. "Odchylenie od oczekiwań nie jest na tyle duże, żeby podważać scenariusz dalszego poważnego wkładu konsumpcji do wzrostu gospodarczego" - zaznaczono.