W Brukseli trwa właśnie dyskusja o tym, jak w przyszłości ma wyglądać wspólny unijny budżet. I tylko jedno jest na razie pewne: kolejna perspektywa finansowa będzie zupełnie inna niż obecna
/>
Debata na razie ma postać luźnej wymiany pomysłów z okazji zbliżającej się połowy obecnej perspektywy finansowej. Jednym z głosów w tej burzy mózgów jest opublikowane wczoraj przez Komisję Europejską opracowanie dotyczące przyszłości unijnych finansów – ostatni z serii pięciu dokumentów do dyskusji (reflection papers), jakie od dwóch miesięcy przygotowują urzędnicy pracujący w brukselskim budynku Berlaymont, siedzibie KE.
Sygnowany podpisami komisarzy: ds. budżetu Guenthera Oettingera oraz ds. polityki regionalnej Coriny Cre?u, stawia sprawę jasno: Unię czeka trudna rozmowa na temat budżetu. „Musimy otwarcie przyznać, że w związku z opuszczeniem UE przez Wielką Brytanię oraz potrzebą finansowania nowych priorytetów w unijnych finansach jest luka. Środki na nowe wyzwania w obecnym budżecie udało się znaleźć tylko dzięki wykorzystaniu do maksimum pola manewru przewidzianego przez reguły rządzące unijnym budżetem”.
Wśród nowych priorytetów wyróżnią się m.in. współpraca w zakresie wojskowości. Jeśli państwa członkowskie zdecydowałyby się na powołanie wspólnych sił transportu powietrznego, oznaczałoby to konieczność zabezpieczenia na to odpowiednich środków w przyszłej perspektywie (do tego dochodzą inne działania w zakresie bezpieczeństwa). Co więcej, Komisja chce inwestować więcej w poprawę konkurencyjności unijnej gospodarki (m.in. poprzez badania naukowe), a także w działania o charakterze socjoekonomicznym, jak np. duże programy kształcenia zawodowego czy przeciwdziałania bezrobociu młodych. Wśród zadań na przyszłość mówi się także o powołaniu specjalnego funduszu na „złe dni”, z którego środki mogłyby zostać przeznaczone na pomoc państwu członkowskiemu w razie np. katastrofy naturalnej.
Te wszystkie działania wymagają jednak pieniędzy, a budżet unijny składa się głównie ze sztywnych wydatków. „Czy Europa może realizować obecne programy, a także angażować się w nowe priorytety z kurczącym się budżetem? Jeśli nie, to gdzie powinniśmy ograniczyć ambicję i dokonać cięć? A może lukę tę powinniśmy zasypać poprzez dodatkowe źródła dochodu” – czytamy w dokumencie, który wymienia kilka potencjalnych źródeł dochodu, tj. wpływy z systemu handlu emisjami, dodatkową opłatę w cenie energii elektrycznej czy paliw, podatek od transakcji finansowych czy udział w dochodach z CIT.
Dokument dotyka również drażliwej kwestii zmian w dwóch największych pozycjach po stronie wydatków w unijnym budżecie, czyli polityce rolnej i spójności. Autorzy są zdania, że przegląd obydwu instrumentów pod kątem ich efektywności jest nieunikniony. Zauważają np., że 80 proc. dopłat rozdzielanych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej trafia do zaledwie 20 proc. odbiorców, i proponują wprowadzenie mechanizmu, który premiowałby gospodarstwa niewielkie, znajdujące się w trudnych pod kątem upraw terenach lub leżące w zapóźnionych regionach – kosztem tych dużych, otrzymujących obecnie najwięcej środków. W przypadku polityki spójności zmiany mogłyby dotyczyć wysokości udziału budżetów krajowych w realizacji projektów, a także wprowadzenia dodatkowych kryteriów w ich ocenie – uwzględniających np. największe wyzwania makroekonomiczne, jak np. bezrobocie młodych.
Lektura zawiera także propozycję zmian ogólnych zasad funkcjonowania budżetu, w tym skrócenia czasu perspektyw finansowych z siedmiu do pięciu lat, wprowadzenie mechanizmów zachęt finansowych do reform strukturalnych, ale też – co ważne z punktu widzenia Polski, w kontekście sporu o praworządność – wprowadzenia ograniczeń w wypłacaniu środków w przypadku nierespektowania przez dane państwo członkowskie europejskich wartości.
Dokument zawiera również pięć scenariuszy rozwoju budżetu, które odpowiadają pięciu scenariuszom dalszego rozwoju Unii przedstawionym w białej księdze przyszłości Wspólnoty przez KE w marcu. Są to: kontynuacja bez zmian; wspólnie, ale w skromniejszym zakresie; w szerszym zakresie w kręgu wybranych; wspólnie więcej w jednych obszarach, a mniej w innych; wspólnie w znacznie szerszym zakresie.
Perspektywy finansowe miałyby liczyć nie siedem, ale pięć lat